Sytuacja w Chlorace na Cyprze, staje się coraz bardziej niepokojąca w związku z ciągłym napływem nielegalnych imigrantów z Afryki i Azji. Mieszkańcy maja już dość kradzieży, gwałtów, rozbojów i rozszczeniowości. Domagają się wyrzucenia nachodźców i przywrócenia dawnego poziomu bezpieczeństwa.
Ostre protesty mieszkańców cypryjskiej Chloraki. Jak informuje portal cypr24.eu, dziesiątki mieszkańców zebrało się 28 sierpnia na ulicy Eleftherias o godzinie 18:00, aby zaprotestować przeciwko niekontrolowanemu osiedlaniu nachodźców w ich społeczności, tworzeniu imigranckich gett i wzrostowi przestępczości. Mieszkańcy Chloraki, a także gminy Empa i Tremithousa żądają od państwa przywrócenia mieszkańcom poczucia bezpieczeństwa, które zostało zachwiane ostatnimi wydarzeniami.
Mieszkańcy wzywają do „przywrócenia poczucia bezpieczeństwa” w swojej społeczności, deportacji migrantów i zaprzestania przyjmowania przez państwo nowych wniosków o azyl. Jednym z żądań było rozwiązania gett na terenie całego Cypru i natychmiastowa deportacja nielegalnych imigrantów.
Uczestnicy zgromadzeni początkowo na ulicy Eleftherias przemaszerowali w stronę kompleksu „Agios Nikolaos”, w którym od miesięcy przebywali nachodźcy, ale także w stronę innych głównych ulic gminy. W pewnym momencie doszło do napięcia, gdy arabscy nachodźcy wspięli się na dachy budynków i zaczeli wykonywać obsceniczne gesty, w wyniku czego z obu stron rzucano kamieniami i innymi przedmiotami. Interweniowała policja, która w ciągu kilkunastu minut przywróciła spokój.
Kilka dni wcześniej, dziesiątki nachodźców zaatakowało funkcjonariuszy policji, którzy monitorowali podstację energii elektrycznej, pilnując by nie doszło do nielegalnego podłączenia prądu w celu elektryfikacji lokalu, w którym przebywają nielegalnie imigranci. Do kradzieży prądu dochodziło już wielokrotnie w przeszłości.
Podczas gdy policja wykonywała rozkaz właściwych organów i pilnowała podstacji, z której kradziono energię, nachodźcy zwyzywali funkcjonariuszy, a następnie obrzucili ich i policyjne pojazdy kamieniami, uszkadzając jeden z nich. Ta niepokojąca akcja została zakończona interwencją antyterrorystów przybyłych z Pafos, którzy użyli gazu łzawiącego.
Przywódca społeczności lokallnej, Nikolas Liasidis wezwał państwo do natychmiastowej interwencji. Poprosił, aby nachodźcy, którzy wbrew prawu nadal mieszkają w tamtejszym getcie, kradnąc prąd i wodę, zostali usunięci i przeniesieni do ośrodków recepcyjnych, tak jak wszyscy przybywający na Cypr, nielegalni imigranci.
Ostrzegł, że jeśli sytuacja się nie zmieni, mieszkańcy wezmą sprawy we własne ręce i dojdzie do pogromu śniadych nachodźców.
Sytuacja staje sie coraz bardziej napięta, gdyż cudzoziemcy zorganizowali własne zgromadzenie. Przemaszerowali głównymi ulicami miasteczka, wykrzykując hasła i trzymając tabliczki z napisami, takimi jak „Jesteśmy ludźmi, a nie zwierzętami”. Skargi te spotkały się z oburzeniem cypryjskich mieszkańców, którzy interweniowali i nazywali to po prostu wymówkami osób, które nauczyły się żyć na Cyprze z zasiłków, nie płacąc opłat za usługi, z których korzystają. Argumentowali, że jedynym rozwiązaniem jest ich wydalenie z Chloraki i przeniesienie do kontrolowanych, zamkniętych ośrodkó dla imigrantów.
NASZ KOMENTARZ: Trzymamy kciuki za mieszkańców Chloraki. Liczymy, że uda im się pozbyć nachodźców i przywrócić w okolicy spokój. Wydarzenia w miasteczku powinny być przestrogą dla całej Europy, która wciąż bezrefleksyjnie przyjmuje arabskich i murzyńskich, roszczeniowych imigrantów.
Grafika poglądowa pochodzi z portalu cypr24.eu.
Polecamy również: Pabianice: kolejny wypadek z udziałem pijanego, ukraińskiego przesiedleńca
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!