Chwała bohaterom, owszem, ale też wieczna hańba prowokatorom. Troskliwa pamięć, katolicka modlitwa i szczery podziw dla bojowej dzielności, cywilnej odwagi, poświęcenia, bohaterstwa i męczeństwa – to właściwa i naturalna, wręcz odruchowa u większości normalnych Polaków postawa wobec tradycji powstańczej. Tak się godzi, i to się po prostu należy – poległym, pomordowanym, zesłańcom i wygnańcom, udręczonym i sponiewieranym, a także obrabowanym i osieroconym. Ale też nic chyba bardziej ich pamięci nie obraża i czci bardziej nie uwłacza, niż uparte ignorowanie wątków prowokacji, zdrady i obcej inspiracji w polskiej irredencie. Nie brak wartościowych przyczynków i intrygujących wzmianek – np. w „Historii jakobinizmu” ks. Barrouela, że „60 milionów wydała Francja na interes braci warszawskich” (w latach poprzedzających rewolucję w 1794 roku). Żadne to „teorie spiskowe”, ale dowodnie wykazana praktyka – że (…)
Czytaj cały artykuł w najnowszym numerze czasopisma Magna Polonia, KLIKNIJ i dowiedz się więcej.
Kupując wspierasz polską i niezależną prasę! Bez Twojej pomocy nie uda się zbudowanie tego dzieła medialnego.
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!