W obliczu fali protestów francuski rząd zdecydował się zrobić kolejny krok w tył. Podwyżka podatku paliwowego, od której wszystko się zaczęło i którą rząd zdecydował się zawiesić, została definitywnie anulowana – informuje telewizja LCI. Ale czy to wystarczy, by uspokoić wrzenie rewolucyjne? Jedno jest pewne: notowania rządu i prezydenta lecą na łeb, na szyję i coraz donośniej rozbrzmiewa postulat: „Macron musi odejść!”.
#Barometre
En baisse ce mois-ci, les cotes de confiance d’@EmmanuelMacron (23%, -4) et d’@EPhilippePM (23%, -4) atteignent leur niveau le plus bas. @EmmanuelMacron est 1 pt en-dessous de @fhollande à même époquehttps://t.co/GA4KaQOvoX#sondage @LesEchos @radioclassique @elabe_fr pic.twitter.com/wnRSdwz357— ELABE (@elabe_fr) 6 grudnia 2018
W oczekiwaniu na kolejną gorącą sobotę – w policji trwa pełna mobilizacja. 65.000 policjantów ma tego dnia pełnić służbę, przy czym w samym Paryżu do walki z „żółtymi kamizelkami” szykuje się 8000 policjantów. Policjanci otrzymali rozkaz, by nie unikać walki, ale by aktywnie atakować. Wstrzymano wszystkie urlopy – nieważne, w jakim kto pracuje wydziale, każdy może być tego dnia użyty w bezpośredniej walce. Tydzień temu w Paryżu operowało pięćdziesiąt mobilnych brygad policyjnych, w tą sobotę ma ich być 79. Każda z nich ma liczyć po około 60 policjantów – mają je tworzyć dywizjony żandarmerii mobilnej oraz CRS.
Zdają się też potwierdzać informacje, że do Paryża ściągane są samochody opancerzone:
/lepoint.fr, lci.fr/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!