Niemiecka Federalna Służba Wywiadowcza (BND) skoncentruje swoje działania na Bałkanach. „Berliner Zeitung” twierdzi, że wywiad niepokoją narastające problemy islamistyczne w regionie, zwłaszcza w zdominowanej przez muzułmanów Bośni i Hercegowinie. Ale jest także inna przyczyna – Inicjatywa Trójmorza, z którą Polska wiąże ogromne nadzieje, nie jest w interesie ekonomicznym i politycznym Berlina.
Gazeta, która powołuje się na źródła w BND podaje, że niemieckie służby zaniepokojone są przepływami migracyjnymi w regionie Bałkanów, które mogą doprowadzić do destabilizacji niektórych państw byłej Jugosławii. Istnieje groźba wybuchu lokalnych wojen, dodatkowo podsycana przez terrorystów islamskich infiltrujących te tereny. Agencja współpracuje z innymi służbami wywiadowczymi w swoich „działaniach zorientowanych na Bałkany”.
Niemieccy wywiadowcy podkreślają, że Bośnia w ramach tak zwanego „szlaku bałkańskiego” ułatwiła duży napływ migrantów w 2015 r., przedostających się przez Morze Śródziemne, Grecję i ostatecznie docierających do krajów Europy Zachodniej, takich jak Niemcy.
Dwa tygodnie temu szef BND Bruno Kahl publicznie opisał Bośnię i inne kraje byłej Jugosławii jako potencjalnie „niestabilne państwa”. „Indeks niestabilnych państw 2016 przedstawia – z niemieckiego punktu widzenia – ledwie zachęcający obraz” – miał mówić Kahl do audytorium Fundacji Hannsa Seidela, stowarzyszenia związanego z niemiecką chadecją. – Bośnia i Hercegowina, Albania, Serbia, Macedonia, Białoruś, Mołdawia, Ukraina i Rosja są klasyfikowane w kategoriach od „ostrzeżenia” do „wysokiego ostrzeżenia” – stwierdził.
Bośnia i Kosowo zabiegają obecnie o członkostwo w UE. Albania, Macedonia, Czarnogóra i Serbia również nie są jeszcze członkami wspólnoty, ale oficjalnymi kandydatami. Zarówno Bośnia, jak i Kosowo, a także Albania, to państwa zdominowane przez wyznawców islamu.
Niemcy, wraz z innymi krajami UE postrzegają Bałkany jako ważny region do kontrolowania imigracji i przeciwdziałania zagrożeniom bezpieczeństwa, począwszy od rosyjskiej ingerencji po powstanie radykalnego islamu.
W 2015 r. setki Bośniaków dołączyło do dżihadystów na Bliskim Wschodzie i obecnie stanowią najliczniejszą grupę. Obok nich nieco mniejsze są reprezentacje z Kosowa i Albanii.
Arabia Saudyjska, a także inne kraje Zatoki Perskiej od dawna finansują nauczanie wahabickie w społeczeństwie bośniackim. Saudyjskie organizacje charytatywne zapewniają środki na renowację i budowę nowych miejsc kultu, w tym na meczet króla Fahda w Sarajewie, największy na Bałkanach.
Na początku grudnia w Rzymie odbędzie się konferencja zatytułowana „Bałkany Zachodnie na rozdrożu” organizowana przez brukselski think tank „Friends of Europe”. Mają być tam poruszane m.in. kwestie sieci przestępczych, proliferacji i handlu bronią, rozprzestrzeniania się grup terrorystycznych w regionie. „Wyzwania te mają często charakter bardziej polityczny, obejmując także podmioty zewnętrzne, które próbują wykorzystać sytuację, by poprawić swoją strefę wpływów” – czytamy w programie konferencji.
Ze względu na bliskość i strategiczną lokalizację Niemcy postrzegają państwa bałkańskie jako kluczowy element zapewnienia bezpieczeństwa dla swojego kraju.
Informacje o planach BND – jak komentują niektórzy publicyści – mogą być celowo ujawniane, by pomóc niemieckiej kanclerz Angeli Merkel w zbudowaniu koalicji. Jej liberalna polityka migracyjna przyczyniła się do wzrostu publicznego poparcia dla skrajnej prawicy we wrześniowych wyborach.
Od początku kryzysu migracyjnego w 2015 r. ponad milion imigrantów przybyło do Niemiec, z czego 800 tys. dotarło poprzez szlak bałkański, zanim go zamknięto w zeszłym roku.
Merkel, która wcześniej wielokrotnie odrzucała wezwania do ograniczenia liczby migrantów i uchodźców przyjmowanych przez Niemcy co roku w liczbie 800 tys., w zeszłym miesiącu ogłosiła, że Berlin zezwoli na wjazd do kraju 200 tys. przybyszów rocznie.
Amerykański portal CNS News sugeruje, że wzrost zainteresowania Niemiec Bałkanami może być spowodowany także powstaniem inicjatywy Trójmorza. Inicjatywa, która ma być przeciwwagą dla państw zachodnich UE i zyskała poparcie administracji Donalda Trumpa, a z którą polskie władze wiążą ogromne nadzieje, nie podoba się Niemcom i Francuzom. Interesy polskie wyraźnie kolidują z interesami ekonomicznymi Niemiec, które podobnie jak Polska chcą być hubem gazowym w środkowej Europie.
Źródło: cnsnews.com/pch24.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!