Jak donosi portal wp.pl na brytyjskim portalu “Metro” ukazał się artykuł o kobietach, które rezygnują z tamponów i podpasek podczas okresu. Decydują się na tzw. “wolne krwawienie”, czyli ich krew menstruacyjna wsiąka w bieliznę i ubranie. Jak tłumaczy autorka artykułu Olivia Cassano, zjawisko robi się coraz bardziej popularne wśród radykalnych feministek. Z jednej strony ma być to forma wygody i aktywizmu pro-zdrowotnego, z drugiej protest w walce o prawa kobiet.
Zwolenniczki tłumaczą, że “wolne krwawienie” jest zdrowsze i bardziej naturalne: nie trzeba stosować środków higienicznych, które w większości są wykonane z tworzyw sztucznych, naszpikowanych toksycznymi chemikaliami, np. środkami wybielającymi. Dodatkowo są nieekologiczne i zanieczyszczają środowisko. “Wolne krwawienie” ma stać się sposobem na odzyskanie przez kobiety władzy nad własnym ciałem, to opór wobec społecznej stygmatyzacji menstruacji.
Większość brytyjskiej opinii publicznej, mówiąc łagodnie, nie podziela tego sposobu widzenia. Gdy artystka Rupi Kaur’s pochwaliła się decyzją o uwolnieniu krwi menstruacyjnej na Instagramie, jej post został usunięty. Z kolei aktywista Kiran Gandhi, która postanowiła przebiec londyński maraton podczas okresu i bez środków higienicznych. Ona też została ostro skrytykowana.
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!