Jak już informowaliśmy wczoraj, strony walczące w Libii doszły do porozumienia w sprawie zawieszenia broni. Siły LNA mają wycofać się z Syrty i Al-Dżufry, które to mają tworzyć strefę zdemilitaryzowaną. Wydaje się więc, że porozumienie zawiera dokładnie to, czego wcześniej domagała się Turcja, ale gdy z szeregu krajów płyną gratulację, Turcja milczy…
Przypomnijmy na początek, że w toczącej się w Libii wojnie domowej do momentu włączenia się doń Turcji to dowodzona przez feldmarszałka Chalifę Haftara Libijska Armia Narodowa (LNA) miała zdecydowaną przewagę.
Dzięki wsparciu Turcji wojskom Rządu Porozumienia Narodowego (GNA), na którego czele stoi Fajid as-Sarradż udało się powstrzymać natarcie sił LNA na stolicę kraju, Trypolis, a podjęta wiosną tego roku kontrofensywa doprowadziła do odzyskania kontroli nad zachodnią częścią kraju.
Co prawda nie udało się siłom GNA zdobyć portowego miasta Syrta i w rezultacie pod koniec pierwszej dekady czerwca ofensywa utknęła, a ponadto nieco później Rosjanie z formacji wagnerowskich wraz z różnymi innymi grupami najemników wspierających Haftara zajęli pola naftowe w południowo-zachodniej części kraju, mimo to wydawało się, że siły GNA przy wsparciu wojsk tureckich i syryjskich najemników z formacji protureckich wkrótce wznowią ofensywę.
Prezydent Erdogan, a także inni przedstawiciele władz tureckich stawiali sprawę jasno – warunkiem podjęcia rozmów o wstrzymaniu ognia jest wycofanie sił LNA z Syrty i Al-Dżufry.
Należy przy tym wspomnieć, że Turcja bynajmniej nie wspierała Sarradża za darmo – oczekiwała konkretnych kontraktów, udziału w wydobyciu ropy naftowej i gazu ziemnego, a także chciała mieć dwie stałe bazy wojskowe w Libii, bazę lotniczą i morską w Misracie oraz lotniczą w Al-Watiya.
Poczynania Turcji w Libii natrafiały na zdecydowany opór Francji, Rosji, Egiptu, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Arabii Saudyjskiej oraz Grecji. W mediację między walczącymi w Libii stronami zaangażowała się dyplomacja niemiecka…
I oto wczoraj stojący na czele mającego siedzibę w Trypolisie Rządu Porozumienia Narodowego (GNA) Fajiz as-Sarradż oraz przewodniczący rezydującego w Tobruku parlamentu libijskiego Akila Salih wydali oświadczenia w sprawie wstrzymania ognia, przy czym obszar Syrta – Al-Dżufra ma zostać przekształcony w strefę zdemilitaryzowaną i zabezpieczony przez policję.
Zawieszenie broni w Libii, Syrta i Al-Dżufra strefą zdemilitaryzowaną
Wydaje się więc, że jest to dokładnie to, czego wcześniej domagali się Turcy, ale… o ile z wielu stron płyną gratulacje i wezwania, by nie schodzić z obranej drogi, o tyle Turcja milczy. Pojawiły się w związku z tym spekulacje, że porozumienie zawarte zostało bez udziału Turcji i że może ona teraz obejść się smakiem.
Na razie trudno jest wyrokować, co jest grane. Za mało mamy danych, nie wiemy, co się dzieje w kuluarach, ale to milczenie Turcji, która dotąd zdawała się mieć szczególnie dużo do powiedzenia w temacie Libii, jest rzeczywiście zastanawiające.
Wojciech Kempa
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!