Felietony

Czy Ukraina się rozpadnie?

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Media w Polsce bardzo oszczędnie informują o tym, co dzieje się obecnie na Ukrainie. Dlaczego? Zapewne dlatego, iż istniejące tam podziały nie wpisują się w proste schematy, gdzie po jednej stronie mamy tych dobrych, a po drugiej – tych złych, gdzie z jednymi winniśmy się identyfikować, a tym drugim – pokazywać język.

Owocem majdanu są rozliczne formacje paramilitarne, które dysponują wszelkimi rodzajami uzbrojenia i nad którymi tak naprawdę nikt nie sprawuje kontroli. Ich oblicze ideowe jest bardzo różne – są więc pośród nich takie, które odwołują się do spuścizny ideowej Bandery i OUN-UPA, ale są i takie, którym z kultem Bandery po drodze nie jest.

To właśnie te formacje paramilitarne i tworzone na ich bazie ochotnicze pułki, bataliony i kompanie w dużym stopniu dźwigają ciężar działań bojowych na Donbasie. Ale w tym samym czasie, kiedy żołnierze walczących ze sobą stron do siebie strzelają, handel między Ukrainą a Doniecką Republiką Ludową i Ługańską Republiką Ludową kwitł w najlepsze…

Tak było do 25 stycznia, kiedy to grupy paramilitarne złożone z „weteranów ATO” zablokowały tory kolejowe, którymi transportowany jest węgiel z terenów opanowanych przez separatystów na Ukrainę. Uczestnicy blokady tłumaczą swoje działania tym, iż chcą położyć kres prowadzeniu interesów „na krwi i cierpieniu”.

Najpierw zablokowano linię kolejową Ługańsk – Lisiczańsk – Popasna. 2 lutego blokada stanęła także na tzw. „Bachmutce” (koło stacji Swietłanowo), przy czym 6 lutego policja podjęła próbę odblokowania torów w tym miejscu. 11 lutego zablokowano także trzecią linię kolejową – na odcinku Konstaninowka – Jasinowata.

Rząd Ukrainy wpadł w panikę, zapowiadając, że sytuacja ta może zagrozić bezpieczeństwu energetycznemu kraju. Premier Ukrainy Wołodimir Grojsman poinformował przy okazji, że w sumie Ukraina zużywa rocznie 24 miliony ton węgla, z czego 9 milionów ton to antracyt, który występuje na Donbasie – na terenach opanowanych przez separatystów i który wydobywają kopalnie należące do Rinata Achmetowa. Elektrociepłownie zużywające antracyt dają ciepło takim miastom jak Kijów, Charków, Czerkasy, Czernichów…

Dodajmy jeszcze, że antracyt zużywają też kombinaty metalurgiczne w Mariupolu należące do… Rinata Achmetowa. Z uwagi na brak surowca już w piątek musiały one ograniczyć produkcję.

„Lepiej z dumą zamarznąć, trzymając się swoich przekonań, niż żyć w cieple jako zdrajca” – napisał na Facebooku jeden z organizatorów blokady, deputowany do Rady Najwyższej Ukrainy Władimir Parasiuk.

Parasiuk w okresie starć na Majdanie dowodził sotnią Samoobrony Majdanu, a w walkach na Donbasie w roku 2014 stał na czele kompanii batalionu ochotniczego „Dniepr”.

Z kolei były dowódca batalionu „Donbas”, a obecnie deputowany do Rady Najwyższej Ukrainy, Siemion Siemienczenko, zapowiedział wczoraj wprowadzenie całkowitej blokady handlu z Rosją.

W wywiadzie udzielonym agencji Interfaks – Ukraina Siemienczenko powiedział, że za sprawą blokady, której jest on jednym z głównych organizatorów, unieruchomionych zostało 16 tys. wagonów z węglem.

Poinformował on, że wszystkie trasy kolejowe łączące Ukrainę z Doniecką Republiką Ludową i Ługańską Republiką Ludową, za wyjątkiem jednej – w Stanicy Ługańskiej, zostały zablokowane. Dodał on nadto, że docelowo organizatorzy akcji zamierzają zablokować wszystkie połączenia – tak kolejowe, jak i drogowe, łączące Ukrainę z terenami znajdującymi się pod kontrolą separatystów.

– Planujemy rozszerzenie akcji na wszystkie trasy kolejowe, którymi przywożone są do nas produkty z Rosji. Z trasami samochodowymi będzie ciężej. Do tego potrzeba większej ilości ludzi, i związana z tym jest większa możliwość zaistnienia prowokacji – powiedział Siemienczenko.

Wczoraj w centrum Kijowa miały miejsce starcia z policją. Organizatorzy wczorajszej akcji, związani z formacjami paramilitarnymi, które od 25 stycznia blokują połączenia kolejowe z terenami będącymi we władaniu separatystów, zamierzali przed budynkiem Administracji Prezydenta utworzyć miasteczko namiotowe, zarzucając obecnym władzom i różnej maści oligarchom, że nie interesuje ich los tych, którzy przelewają krew na Donbasie, a przy tym robią z separatystami interesy, które przynoszą im krociowe zyski. Policja do tego nie dopuściła.

Akcja zorganizowana została w trzecią rocznicę krwawych starć na majdanie, które doprowadziły do obalenia rządów Janukowycza. Rannych zostało wczoraj dziesięciu demonstrantów i dwóch policjantów. Zatrzymanych zostało pięć osób, a wśród nich szef Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) – Mykoła Kochaniwskij. Na dziś zapowiedziano w Kijowie kolejne protesty.

A tak było w Kijowie wczoraj:

Wojciech Kempa

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!