Wołodymyr Zełenski podpisał we wtorek nowelizację ustawy o mobilizacji, która m.in. obniża wiek poborowych z 27 do 25 lat. Tego samego dnia MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba we wpisie na platformie X stwierdził, że przebywanie za granicą nie zwalnia Ukraińca z jego obowiązków wobec państwa. Tego samego dnia konsulaty Ukrainy w całej Europie zaczęły wstrzymywać świadczenie usług dla mężczyzn w wieku 18-60 lat. Przede wszystkim osoby te nie mogą przedłużyć ważności swoich paszportów.
Dantejskie sceny w ukraińskich konsulatach. Ukraińcy w wieku poborowym nie mogą już otrzymać przedłużenia ważności dokumentów takich jak dowód osobisty i paszport.
– Aby dostać prawo jazdy, paszport czy dowód tożsamości z nowym terminem ważności, obywatel Ukrainy musi przedstawić zaświadczenie o wpisie do wojskowych rejestrów związanych z mobilizacją. Taki dokument można otrzymać tylko w Ukrainie. Faceci, którzy teraz się tłoczą w urzędach, zdają sobie sprawę, że jak pojadą po papier, to władze już ich nie wypuszczą – skomentowała dla wp.pl ukrainka imieniem Uljana.
– Nasi politycy liczą, że osoby bez ważnych dokumentów będą musiały wrócić do kraju albo w przyszłości zostaną deportowane. Nastroje są takie, że wielu Ukraińców ma już dość tej wojny, a już rodziny, mające teraz kogoś na froncie to najbardziej. Są Ukraińcy, którzy znaleźli dobrą pracę, mają w Polsce mieszkania na kredyt. Gdzie tacy wrócą? Trudno zmusić kogokolwiek do udziału w obronie kraju, gdy jest powszechny strach przed śmiercią i losem “mięsa armatniego”. Taką “przymusówką” nie uda tego zrobić – dodała.
Czytamy w nim, że “23 kwietnia Ministerstwo Spraw Zagranicznych tymczasowo przestało obsługiwać nowe wnioski o działania konsularne dla kategorii obywateli Ukrainy określonej w nowej ustawie – mężczyźni 18-60 lat. To tymczasowy krok w celu rozwiązania problemów dotyczących rachunkowości wojskowej, ustaleniem liczby obywateli w wieku mobilizacyjnym przebywających za granicą” – informują dyplomaci.
Tymczasem Dmytro Kułeba, komentując zawieszenie usług konsularnych dla ukraińskich dekowników, nazwał to krokiem w kierunku sprawiedliwości. Według niego, walczący na froncie żołnierze nie rozumieją, dlaczego rząd nie stara się przyciągnąć większej liczby ludzi do udziału w wojnie. Wskazał też, że nie jest jasne, ilu mężczyzn teraz powróci, jednak “jest niedopuszczalne, że część Ukraińców siedzi w restauracjach za granicą, podczas gdy inni umierają”.
– Niech Zełenski weźmie swoją żonę, dzieci i sam idzie walczyć. Każdy człowiek ma prawo wyboru: iść walczyć albo nie – krzyczała Ukrainka w punkcie paszportowym w Warszawie.
Co ciekawe, w konsulatach nie mogą odebrać nowych dokumentów także ci z dekowników, którzy złożyli o nie wniosek kilka tygodni temu, jeszcze przed wejściem w życie zmienionych przepisów mobilizacyjnych. Rodzi to szereg konfliktów. Na korytarzac dochodzi do krzyków, ataków paniki.
– Oddaj dokumenty i wynoś się na Ukrainę i sama walcz – krzyczała inna kobieta, która twierdziła, że zapłaciła za nowy paszport syna, w związku z czym chce dostać dokument, albo zwrot pieniędzy. Inna kobieta, która przyszła z 18-letnim synem twierdziła, że nie chce go wysłać na “mięso armatnie”.
To co najmniej dziwne stwierdzenie, zważywszy, że jeszcze miesiąc temu Zełenski ujawnił, że przez dwa lata wojny zginęło zaledwie 31 tys. ukraińskich żołnierzy. Wniosek z tego jest prosty – ryzyko śmierci na froncie jest niewielkie.
Pojawiły się też bardziej radykalne głosy. – Dlaczego ukraińscy politycy pochowali swoje dzieci w Stanach? Ich mobilizacja nie obowiązuje? Są lepsi tylko dlatego, że mają pieniądze? Tu nagle prawo zwalnia ich z walki, a nam odbiera się prawo do posiadania dokumentów i wolności. Dajcie nam spokojnie żyć, każdy wybiera swoją stronę, tam, gdzie jest mu dobrze. U każdego człowieka jest prawo wyboru; iść walczyć albo nie – krzyczała jedna z osób do obsługi.
To również dziwne stwierdzenie, wszak do tej pory w mediach słyszeliśmy, że Ukraina skutecznie walczy z korupcją, a tamtejsi politycy są uczciwi zwarci i nie szczędzą żadnych umartwień na drodze do pokonania Moskwy. Tezy o ukrywaniu przez nich swoich dzieci na pewno są przesadzone.
Polecamy również: Rośnie liczba ofiar ukraińskich lekarzy w Polsce
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!