PSL, pomimo lepszego wyniku od prognozowanego, jest największym przegranym tych wyborów i wielu jego działaczy będzie musiało pożegnać się z intratnymi posadami. Straty te jednak nie muszą być aż tak wielkie, jeśli ludowcy dogadają się z PiS-em, wbijając nóż w plecy swym dotychczasowym koalicjantom. Pisałem o tym tutaj:
PiS w koalicji z PSL i Bezpartyjnymi Samorządowcami może rządzić i współrządzić w trzynastu województwach. Dla Platformy Obywatelskiej oznaczałoby to katastrofę. Gdy sobie to uświadomimy, możemy zrozumieć desperacki ruch wykonany przez Donalda Tuska, który postanowił włączyć się do rozgrywek krajowych.
„Jak przekazał swoim współpracownikom, warunkiem ma być fotel szefa rządu dla lidera PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza” – poinformowała Wirtualna Polska.
Czy PSL skusi się na obietnice udziału w podziale łupów po ewentualnym zwycięstwie wyborczym totalnej opozycji w przyszłorocznych wyborach i odpuści sobie na dziś intratne stanowiska, co będzie ceną za pozostanie częścią tejże „totalnej opozycji”? Wkrótce poznamy odpowiedź.
Wojciech Kempa
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!