Świat Wiadomości

Dewiant podający się za “transa”, chce wymusić odszkodowanie od uczelni

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Skrajnie lewicowa organizacja American Civil Liberties Union (ACLU) ogłosiła, że ​​wspiera dewianta i złożyła w imieniu „transkobiety Ellenor Zinski” pozew do sądu, twierdząc, że zboczeniec został zwolniony z pracy z naruszeniem artykułu 7. ustawy o prawach obywatelskich z 1964 roku, zabraniajaćy dyskryminacji z uwagi na płeć.

– Nikt nie powinien zostać zwolniony z powodu tego, kim jest – ale Liberty University jasno dała do zrozumienia, że ​​właśnie dlatego zwolniła Ellenorstwierdził aktywista ACLU ds. “praw osób transpłciowych”, Wyatt Rolla. – Dyskryminacja w miejscu pracy wobec osób transpłciowych jest niezgodna z prawem, a szczególnie wymowne jest to, że Liberty University uważa tożsamość płciową praktykującego chrześcijanina za tak sprzeczną ze swoją misją, że był gotów złamać prawo, aby wyrzucić kogoś ze swoich – dodał.

– Urzędnicy Liberty University odczytali Ellenor informację o rozwiązaniu umowy, powołując się na zaprzeczenie płci biologicznej i chromosomowej przypisanej przy urodzeniu jako podstawę jej rozwiązania, stwierdzając konflikt z Doktrynalnym Oświadczeniem Liberty, które określa “zaprzeczenie płci urodzeniowej poprzez samoidentyfikację z inną płcią” jako “grzeszny czyn zabroniony przez Boga” – wyjaśniono w oświadczeniu ACLU dotyczącym tej sprawy.

Zinski został zatrudniony przez uniwersytet w lutym 2023 roku, a następnie w lipcu, zaledwie kilka miesięcy później, wysłał e-mail do szkoły, w którym poinformował, że “identyfikuje się jako kobieta transseksualna”, poddaje się terapii hormonalnej i zamierza prawnie zmienić imię z Jonathan na Ellenor.

Fakt, że Zinski ogłosił swoją zmianę płci zaledwie kilka miesięcy po rozpoczęciu pracy na Liberty University, wywołał spekulacje, że zamiast spontanicznego ruchu, mogła to być zaplanowana strategia mająca na celu wymuszenie przy pomocy sądu odszkodowania za rzekomą “dyskryminację transseksualną”.

“Wygląda mi to na spisek” – stwierdził Tony Perkins, prezes Family Research Council w Waszyngtonie, w poście na kanale Washington Watch na YouTube. „Czy instytucje religijne będą zmuszone do naruszenia swoich autentycznych, opartych na Biblii przekonań?” – zapytał Perkins, przypominając o pierwszej poprawce do amerykańskiej konstytucji, gwarantującej swobodę wyznania i życia w zgodzie z wyznawaną religią.

– Na szczęście mieliśmy kilka bardzo dobrych orzeczeń Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych, które chronią szkoły religijne i ich prawo do zatrudniania osób duchownych lub świeckich, wymagajać od nich przestrzegania reguł danego wyznania – wyjaśniła Stephanie Taub, starsza radczyni prawna w kancelarii First Liberty Institute.

– Istnieją również zabezpieczenia w samym federalnym prawie o dyskryminacji w zatrudnieniu, które zapewnia ochronę religijnym pracodawcom, aby mogli podejmować decyzje dotyczące zatrudnienia na podstawie religii – kontynuowała Taub.

– W tej sprawie mamy radykalne organizacje, takie jak ACLU, które próbują podkopywać prawa szkół religijnych, a zwłaszcza szkół chrześcijańskich do faktycznego pozostania wspólnotą wiary, oddanej swoim doktrynalnym zasadom. To próba zmuszenia szkół chrześcijańskich przez ACLU do przyjęcia i utrzymania pracowników, którzy działają niezgodnie z doktrynalnymi zasadami danej wiary – zakończyła Taub.

Meg Kilgannon, starsza pracownik naukowa ds. studiów edukacyjnych w Family Research Council, potwierdziła podejrzenia, że ​​lewica stosuje tego typu zagrywki przeciwko instytucjom religijnym. – Tego rodzaju działania wydają się mieć na celu rozszerzenie zastosowania orzeczenia Bostock (sprawa dotycząca zatrudnienia – przyp. red.) w sposób, który stawia afirmację LGBTQ+ na kursie kolizyjnym ze swobodą religijną gwarantowaną w Konstytucji Stanów Zjednoczonych – powiedziała Kilgannon w wywiadzie dla magazynu Stand.

Polecamy również: Zieloni terroryści znów zaatakowali w Warszawie

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!