Rząd Bawarii zarządził, że od 1 czerwca br. we wszystkich podległych mu urzędach będą przy wejściach wisieć krzyże jako „symbol tożsamości i dziedzictwa kulturowego Bawarii i Niemiec”. Do chóru oburzonych dołączył… kardynał Reinhard Marx, przewodniczący niemieckiego Episkopatu.
– Nowe przepisy to zarzewie podziału, niepokoju i konfliktów — powiedział kardynał Marx w wywiadzie dla „Sueddeutsche Zeitung”.
– Jeśli krzyż uważany jest tylko za symbol kulturowy, oznacza to, że nie rozumie się go. W ten sposób krzyż jest ogałacany w imieniu państwa — stwierdził.
Kardynał tłumaczył, że krzyż jest „znakiem sprzeciwu wobec przemocy, niesprawiedliwości, grzechu i śmierci” i nie może być „skierowany przeciwko innym ludziom”.
Podobnie o decyzji bawarskiego rządu wypowiedział się najwyższy rangą dostojnik Kościoła protestanckiego w Niemczech bp Heinrich Bedford-Strohm.
– Krzyż nie może być nigdy wykorzystywany do pełnienia funkcji, które leżą poza nim — powiedział.
– Trzeba umieć dyskutować o właściwej drodze. I oby prowadziło to do jeszcze większego zaangażowania nas wszystkich, by to, co symbolizuje krzyż, było naprawdę realizowane — dodał ewangelicki hierarcha.
/wpolityce.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!