Zafascynowany kwestią symboli w kulturze pragnę przybliżyć P.T. Czytelnikom cykl poświęcony ,,Legendzie Korry” – kontynuacji ,,Legendy Aanga” do seansu i lektury której zachęcałem Państwa w moich felietonach na innym portalu. O ile wielu uważa ,,Legendę Aanga” za arcydzieło, opowieść ponadczasową to w kwestii ,,Legendy Korry” zdania są podzielone. Fani poprzedniego serialu uważają ją albo za serial naprawdę dobry, jednak ustępujący swojemu poprzednikowi, albo za nieudaną, wręcz słabą produkcję. Jak Państwo pamiętają, choć ,,Legenda Aanga”, według mnie, miała swoje niezaprzeczalne zalety, to jednocześnie miała poważne wady wpływające na jej całokształt. A co sądzę o ,,Legendzie Korry”?
***
Nowy awatar
Od wydarzeń przedstawionych w serialu ,,Legenda Aanga minęło 70 lat. Z dawnych kolonii Narodu Ognia utworzono republikę zamieszkaną przez wszystkie nacje, stolicą zaś jest Miasto Republiki, ogromna metropolia, której początki mogliśmy obserwować w komiksowej kontynuacji ,,Legendy Aanga”. Od lat panuje pokój, wspomnienia straszliwej wojny powoli się zaciera.
Jednak, jak wiadomo, taki upływ czasu musiał mieć wpływ na bohaterów poprzedniej serii. Aang, wskutek ogromnego zużycia energii w ciągu 100 lat jakie spędził w lodzie, cieszył się krótkim życiem. W świecie, gdzie ludzie w wieku 90 lat i starsi zachowują dobre zdrowie, Aang odszedł w wieku 66 lat. Później umarł Sokka, zaś Katara, Toph i Zuko to teraz cenieni nestorzy, którzy jednak wycofali się z życia publicznego.
Nowym awatarem jest zadziorna, zbuntowana i pełna energii dziewczyna z Południowego Plemienia Wody o imieniu Korra. Opanowała już tkanie wszystkich żywiołów prócz powietrza. Syn Aanga, Tenzin postanawia uczyć Korrę w Mieście Republiki.
Początkowo Korra zachwycona jest tym nowym dla siebie miejscem. Wkrótce jednak okazuje się, że w Mieście Republiki działa niejaki Amon. Skryty za maską człowiek podburza masy twierdząc, że osoby urodzone bez zdolności tkania żywiołów są ciemiężone. Planuje on przeprowadzić rewolucję – wszystko w imię równości.
Czy Korra i jej nowi przyjaciele, bracia Bolin i Mako oraz niejaka Asami zapobiegną rozlewowi krwi?
Nawiązania historyczne
W ciągu 70 lat w wyglądzie świata awatara nie zaszły wielkie zmiany, a przynajmniej tego możemy się domyślać, bowiem większa część akcji dzieje się w Mieście Republiki. Przypomina ono nieco Nowy Jork z lat 20 i 30, przybywających wita wielka statua Aanga, w niebo wzbijają się wieżowce, zaś ulicami jeżdżą automobile tu zwane Satomobilami, na cześć Hiroshiego Sato, ojca Asami, który je upowszechnił.
Rewolucja Amona, cała jej symbolika i założenia kojarzą się oczywiście z bolszewikami. Amon jest demagogiem rzekomo działającym w interesie uciskanych, podburzającym ich przeciw ,,wyzyskiwaczom”.
Jeśli chodzi o technologię to oprócz wspomnianych Satomobilów w świecie awatara pojawiło się radio i oświetlenie elektryczne, możliwe są też, przynajmniej w Mieście Republiki operacje plastyczne.
Recenzja
,,Legenda Korry” miała być w zamyśle twórców dziełem dojrzalszym, mroczniejszym i bardziej złożonym od ,,Legendy Aanga”. Rzeczywiście, więcej tu polityki, bohaterowie nie są dziećmi, ba, pojawia się wątek samobójstwa.
Od razu muszę to powiedzieć: pierwsza seria ,,Legendy Korry” jest nie tylko najlepszą w tym serialu, ale też lepszą od jakiejkolwiek serii ,,Legendy Aanga”.
Fani tego drugiego serialu! Po pierwsze nie ma tu odcinków-zapychaczy, chyba największej bolączki ,,Legendy Aanga”. Każdy odcinek popycha intrygę do przodu, w każdym pojawiają się nowe pytania, każdy jest cegiełką budującą większą opowieść.
Po drugie konflikt jest tu mniej przewidywalny. W ,,Legendzie Aanga” cel i złoczyńca był jasny od początku, tutaj nie wiemy skąd wziął się Amon i czy to, co mówi jest prawdą czy nie. Ponadto Korra staje się pionkiem w politycznej grze radnego Tarrloka, którego intencje również są niejasne ( i nie, nie jest on Amonem).
Po trzecie tak jak Korra jestem zachwycony Miastem Republiki. Pierwsza seria ,,Legendy Aanga” to była podróż od małej miejscowości do małej miejscowości, tu widzimy miasto, które się wyróżnia, tętni życiem.
Po czwarte Tenzin. Stara się on kontynuować dzieło ojca, ale nie jest pewien czy jest w stanie. Czasem kostyczny mędrzec, czasem wykończony wybrykami swoich dzieci ojciec jest moją ulubioną postacią.
Po piąte zwroty akcji, których oczywiście nie zdradzę. Widać, że ruch Amona jest silny, to nie jest jakaś nieznacząca mniejszość, wydaje się więc, że ci, którzy nie tkają żywiołów mają powody by być niezadowoleni. Jednak poza jedną sytuacją, związaną zresztą z rosnącymi niepokojami, nie widzę tu żadnych przejawów dyskryminacji. Zresztą w radzie miasta zasiada Tenzin, a wątpię, by w jakikolwiek sposób tolerował on jakiekolwiek formy ucisku czy dyskryminacji. Ciekawie pokazano mechanizm rewolucji, ale nie jej przyczyny.
Pierwszą serię ,,Legendy Korry” oglądałem z zapartym tchem. Jestem świadom mieszanych uczuć fanów wobec tego serialu, jednak z mojego punktu widzenia pierwsza seria ,,Legendy Korry” jest dużym krokiem naprzód w opowieści o świecie awatara.
Stefan Aleksander Dziekoński
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!