Jak donosi portal pch24.pl obywatele amerykańscy mają prawo do uczciwych wyborów: oznacza to przeliczenie wszystkich legalnych kart do głosowania i nie liczenie nielegalnych kart do głosowania. Jest to jedyny sposób na zapewnienie pełnego zaufania społeczeństwa do naszych wyborów – napisał Donald Trump w oświadczeniu wydanym po medialnym ogłoszeniu Joe Bidena zwycięzcą wyborów prezydenckich.
W odpowiedzi na „ustalenie przez media” wyniku wyborów i przyznanie zwycięstwa kandydatowi Demokratów, Donald Trump wydał oświadczenie, w którym wskazał, że proces wyborczy się nie skończył, a prezydentem zostanie ten, kto uzyska więcej legalnie oddanych głosów.
Poniżej publikujemy treść oświadczenia.
Wszyscy wiemy, dlaczego Joe Biden spieszy się, aby fałszywie pokazać się jako zwycięzca, i dlaczego jego medialni sojusznicy tak bardzo starają się mu pomóc: nie chcą, aby prawda została ujawniona.
To prosty fakt – te wybory jeszcze się nie zakończyły. Joe Biden nie został uznany za zwycięzcę w żadnym ze stanów, nie mówiąc już o żadnym z tych stanów, których wyniki są silnie kwestionowane, a które zmierzają do obowiązkowego przeliczenia głosów, ani o stanach, w których nasz sztab ma ważne i uzasadnione wątpliwości prawne, które mogłyby zdecydować o ostatecznym faktycznym zwycięzcy.
Na przykład w Pensylwanii nasi legalni obserwatorzy nie mieli możliwości obserwowania procesu liczenia głosów. To legalnie oddane głosy decydują o tym, kto jest prezydentem, a nie media informacyjne.
Począwszy od poniedziałku, nasz sztab rozpocznie dochodzenie w sądzie w celu zapewnienia, że prawo wyborcze jest w pełni przestrzegane, a prawowity zwycięzca obsadzi Biały Dom.
Obywatele amerykańscy mają prawo do uczciwych wyborów: oznacza to przeliczenie wszystkich legalnych kart do głosowania i nie liczenie nielegalnych kart do głosowania. Jest to jedyny sposób na zapewnienie pełnego zaufania społeczeństwa do naszych wyborów.
Nadal szokujące jest to, że sztab Bidena odmawia uznania tej podstawowej zasady i chce, aby zaliczyć jako ważne nawet te karty do głosowania, które są sfałszowane, wyprodukowane, lub oddane przez niekwalifikujących się legalnie wyborców lub przez zmarłych wyborców. Tylko partia zaangażowana w nadużycia bezprawnie trzymałaby obserwatorów z dala od sali do liczenia głosów – a następnie walczyłaby w sądzie o zablokowanie im dostępu.
Co więc ukrywa Biden? Nie spocznę, dopóki Amerykanie nie otrzymają uczciwego przeliczenia głosów, na które zasługują i którego domaga się demokracja.
kra, MA
Walka trwa…
Źródło: pch24.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!