Prezydent USA Donald Trump, który w środę przybył z niezapowiedzianą wizytą do stolicy Iraku Bagdadu, oświadczył, że „nie ma w planach” wycofania sił amerykańskich z tego kraju. Wizyta ma związek ze świętami Bożego Narodzenia.
Położona w prowincji Anbar baza Al-Asad, gdzie wylądował samolot z Trumpem na pokładzie, była jedną z najważniejszych baz piechoty morskiej USA po ataku na Irak w 2003 roku oraz odegrała ważną rolę we wspieranej przez Stany Zjednoczone walce z IS.
USA pozostaną w Iraku, „właściwie moglibyśmy użyć tej bazy, gdybyśmy chcieli zrobić coś w Syrii” – powiedział Trump.
Agencja Reutera w zeszłym tygodniu podała, że Pentagon rozważa wykorzystanie sił operacji specjalnych do przeprowadzanych z Iraku ataków na bojowników IS w Syrii. USA mają w Iraku ok. 5,2 tys. żołnierzy, do których należy przede wszystkim szkolenie irackich sił zbrojnych i doradzanie w walce z IS.
W ubiegłym tygodniu Trump ogłosił wycofanie żołnierzy USA z Syrii. „Pokonaliśmy Państwo Islamskie w Syrii, był to jedyny powód, żeby wojska amerykańskie tam były podczas mojej prezydentury” – napisał prezydent USA na Twitterze. Cały kontyngent wojskowy ma opuścić kraj w okresie od 60 do 100 dni.
Według niepotwierdzonych dotąd oficjalnie doniesień mediów, Donald Trump zamierza też o połowę zmniejszyć amerykański kontyngent w Afganistanie. USA i NATO formalnie zakończyły swoją misję bojową w tym kraju w 2014 roku, jednak na miejscu pozostały oddziały, które walczą z Państwem Islamskim i talibami oraz pomagają w tworzeniu afgańskiej armii. Od 2001 r. zginęło tam 2,4 tys. amerykańskich żołnierzy.
/TVP Info/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!