Dyzmokracja przyzwyczaiła nas do rzeczy niespodziewanych i wręcz nieprawdopodobnych. Tak jest i tym razem.
Donald Tusk niespodziewanie zaczął straszyć Polaków murzyńskimi i islamskimi imigrantami. Nie zdziwiła reakcja posłanki Lewicy Joanny Scheuring-Wilgus, która nazwała jego wypowiedź rasizmem. Zaskoczenie wywołała natomiast reakcja członków partii rządowej PiS, którzy zaczęli bronić imigracji, różnicując imigrantów zarobkowych od leni nastawionych na branie socjalu.
Ten galimatias i odwrócenie dotychczasowej retoryki przez dwie partie głównonurtowe, ma związek z dyzmokratyczną kampanią wyborczą. Działania poszczególnych grup są następujące: Tusk i PO chcą podebrać PiSowi elektorat patriotyczny, niechętny imigrantom. Z kolei PiS chce podebrać PO elektorat liberalny, nastawiony na budowę w kraju multi-kulti we francuskim stylu.
Poniżej nagranie Tuska, fragment programu “Śniadanie Rymanowskiego” na Polsacie oraz nasz komentarz do tej sprawy.
Polacy muszą odzyskać kontrolę nad swoim państwem i jego granicami! pic.twitter.com/Ak0m3OSNoG
— Donald Tusk (@donaldtusk) July 2, 2023
Jakby w 2015 roku ktoś mi powiedział, że Tusk będzie straszył migrantami, Lewica będzie go wyzywać od rasistów, a PiS masowo ściągał migrantów z państw islamskich, bo w Polsce są potrzebni ludzie do pracy (skrót Śniadania Rymanowskiego), to bym go wyśmiał…
ale mamy rok 2023😂 pic.twitter.com/lxtsq36PCu
— Wolność__Słowa (@WolnoscO) July 2, 2023
NASZ KOMENTARZ: Mamy tu do czynienia z typową dyzmokratyczną przepychanką w ramach kampanii wyborczej. Po wyborach wszystko wróci do “normy”. W przypadku zwycięstwa PO, rząd podpisze zgodę na relokację muzułmańskich nachodźców, którzy przypływają do Europy przez Morze Śródziemne. Będzie to wariant szybki tworzenia w Polsce francuskiego multi-kulti. Z kolei w przypadku zwycięstwa PiS, kontynuowany będzie wariant powolny budowania w Polsce francuskiego multi-kulti, poprzez masowe ściąganie do kraju “pracowników” z tak bliskich nam kulturowo rejonów świata jak Nigeria, Bangladesz czy Pakistan. Z naszego punktu widzenia groźniejsza jest metoda PiSu, gdyż jest to syndrom gotowania żaby. Syndrom ten polega na tym, że wrzucona do gotującej się wody żaba momentalnie z niej wyskoczy. Jeżeli natomiast żabę włoży się do wody letniej i zacznie podgrzewać, jej czujność będzie uśpiona i w końcu żaba się ugotuje. Tak właśnie działa PiS, twierdzący że ściąga tu wyłącznie ludzi chcących pracować. Przypominamy, że Francja robiła dokładnie to samo, a rogi pokazało jej dopiero drugie i trzecie pokolenie muzułmaskich imigrantów zarobkowych. Efekty widzimy dzisiaj na francuskich ulicach. Jako polscy patrioci, nie chcemy zniszczenia naszego względnie monoetnicznego państwa, i z tej perspektywy mało interesująca jest dla nas dyskusja o tym czy masowa imigracja będzie chaotyczna czy przemyślana, czy muzułmańscy imigranci będą legalni, czy nielegalni, pracowici czy leniwi. Sednem problemu jest to, że procesu wymieszania nie da się już później cofnąć w sposób cywilizowany.
Polecamy również: Dzieci przestały się rodzić w Polsce. Oto prawdziwe powody
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!