W ramach lewicowo-liberalnej walki politycznej z szerzeniem tego, co nazywa się przewrotnie „mową nienawiści”, rząd Kanady ujawnił swój projekt ustawy, obejmujący wysokie grzywny za wypowiedzi w Internecie i surowe kary, w tym nawet dożywotnie więzienie za “przestępstwa z nienawiści”.
Dożywocie za “mowę nienawiści”? Najważniejszym elementem inicjatywy prawnej kanadyjskich neokomunistów jest “Ustawa o szkodach w Internecie”, której szczegóły zostały ujawnione reporterom podczas poniedziałkowej (26.02.2024) konferencji prasowej.
Projekt ustawy obejmuje zmiany w Kodeksie karnym mające na celu “skuteczniejsze” zwalczanie “przestępstw z nienawiści”. Ustawa o szkodach w Internecie, znana również jako Bill C-63, została złożona w Izbie Gmin przez liberalnego ministra sprawiedliwości Arifa Viraniego tego samego dnia.
Zmiany obejmują wprowadzenie odrębnego przestępstwa z nienawiści, mającego zastosowanie do wszystkich przestępstw, zagrożonego karą aż do dożywotniego pozbawienia wolności. Maksymalne kary za już istniejące przestępstwa związane z propagandą nienawiści (np. twierdzenie, że są tylko dwie płcie i w związku z tym tylko jedna orientacja seksualna) również zostaną znacznie zwiększone.
„Chodzi o nowe, odrębne przestępstwo z nienawiści, które miałoby zastosowanie do każdego przestępstwa określonego w kodeksie karnym. Przewidujemy wysokie kary, nawet do kary dożywocia w celu potępiania nienawistnego zachowania jako przestępstwa samego w sobie i odstraszania od jego powielania” – wyjaśniono podczas konferencji.
Ustawa podnosi także maksymalne kary za cztery przestępstwa związane z propagandą nienawiści z 5 lat do dożywocia za pochwalanie ludobójstwa, i od 2 do 5 lat w przypadku pozostałych przestępstw ściganych w drodze prokuratorskiego aktu oskarżenia. Ponadto projekt ustawy dodaje do kodeksu karnego definicję „mowy nienawiści”, opartą na wcześniejszym orzeczeniu Sądu Najwyższego Kanady.
Tekst projektu ustawy definiuje „treści podsycające nienawiść” jako wszelkie treści „wyrażające pogardę lub oczernianie osoby lub grupy osób ze względu na zakazaną przyczynę dyskryminacji w rozumieniu kanadyjskiej ustawy o prawach człowieka oraz które, biorąc pod uwagę kontekst, w jakim jest przekazywane, może wywołać odrazę lub oczerniać osobę lub grupę osób na podstawie takiej zabronionej podstawy”.
Przewiduje się też swoistą instytucję ułatwiającą donosicielstwo. Każdy będzie mógł bowiem składać skargi na inne osoby za „publikowanie w Internecie mowy nienawiści” dyskryminującej w stosunku do chronionych kategorii, takich jak płeć, rasa, tzw. orientacja seksualna itd. Donosy te będzie można składać do Kanadyjskiej Komisji Praw Człowieka, która rozbuduje swoje struktury pod tym kątem.
W przypadku uznania za winnego, Kanadyjski Trybunał Praw Człowieka może nakazać osobom naruszającym rządową definicję nienawiści grzywnę do 70 000 dolarów oraz nakaz usunięcia treści. Szczegółowo, zgodnie z tekstem projektu Trybunał będzie miał prawo nakazać zapłatę do 20 000 dolarów odszkodowania ofiarom tzw. “mowy nienawiści”, a także zapłatę rządowi 50 000 dolarów, „jeśli grono członków Komisji uzna to za stosowne”.
Trybunał będzie miał także uprawnienia do ukrywania tożsamości osób składających skargi przeciwko osobom, które według nich zamieszczają mowę nienawiści w Internecie. Innymi słowy – donosy pozostaną anonimowe także na okres “postępowania” przed komisją Trybunału. Ponadto Trybunał może zmusić osoby, na które złożono donos, do nieujawniania tożsamości osób, które taki donos złożyły.
„Komisja może rozpatrzyć skargę dotyczącą praktyki dyskryminacyjnej opisanej w art. 13 bez ujawniania osobie, przeciwko której złożono skargę, ani jakiejkolwiek innej osobie tożsamości domniemanej ofiary, osoby lub grupy osób, które złożyła skargę lub jakakolwiek osoba, która przedstawiła dowody lub w jakikolwiek sposób pomogła Komisji w rozpatrzeniu skargi” – czytamy w Bill C-63.
Aby eułąwić pracę Trybunału, rząd planuje utworzenie nowej organizacji. Organ ten, w skład którego będą wchodzić Komisja ds. Bezpieczeństwa Cyfrowego, Rzecznik ds. Bezpieczeństwa Cyfrowego i Biuro Bezpieczeństwa Cyfrowego, będzie pracował nad zapewnieniem ochrony przed “mową nienawiści”.
W 2014 roku podobny przepis ustawy dotyczący komunikatów nienawiści w Internecie został uchylony przez byłego premiera Stephena Harpera po uznaniu, że narusza on prawo Kanadyjczyków do wolności słowa.
Po ujawnieniu projektu ustawy, przywódca kanadyjskich konserwatystów Pierre Poilievre oświadczył, że sprzeciwia się jej. Jednocześnie oskarżył rząd o wykorzystywanie kwestii walki z tzw. mową nienawiści do budowania ustroju totalitarnego wzorowanego na książce pt. “1984” George’a Orwella.
-Będziemy sprzeciwiać się najnowszemu atakowi Justina Trudeau na wolność słowa – skomentował Poilievre.
NASZ KOMENTARZ: Promocja donoszenia, ludowe trybunały praw człowieka i dożywocie za nieprawomyślność. Wszystko to już było – w czasach bolszewickich. Historia zatacza koło na naszych oczach. Niestety, Polska pod rządem skrajnej lewicy z Tuskiem, Hołownią i Czarzastym na czele, idzie dokładnie tą samą drogą.
Polecamy również: [TYLKO U NAS] Relacja z pikiety pod siedzibą IPN
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!