Rzeki w Czechach i na południu województwa śląskiego, gdzie od kilku dni trwają ulewne deszcze, znacznie przekroczyły stany alarmowe. Rzeka Biała osiągnęła rekordowy poziom od 90 lat. Niestety, częściowo Powtarza się scenariusz powodzi z 1997 roku, z tym, że nie mamy dziś tak sprawnej armii jak wówczas.
Dramatyczna sytuacja na Śląsku. Z danych IMGW wynika, że po rzęsistych opadach rzeki na południu województwa śląskiego przekroczyły stany alarmowe. Tak jest na Olzie w Cieszynie, której stan nad ranem osiągnął 381 cm. To 151 cm powyżej poziomu alarmowego, a wody wciąż przybywa.Alarm został przekroczony także na Wiśle w Wiśle, Skoczowie i Ustroniu. Ogromne przyrosty wystąpiły na rzece Białej w Bielsku-Białej. W Mikuszowicach osiągnęła poziom 260 cm. Historyczne maksimum z lipca 1970 roku wynosiło tam 257 cm. Rzeka przez centrum miasta płynie pełnym korytem.
Rzecznik bielskiego magistratu Tomasz Ficoń powiedział, że w Bielsku-Białej od godziny 1 w nocy obowiązuje stan pogotowia przeciwpowodziowego. Strażacy w mieście interweniowali około 250 razy w ciągu kilku godzin. – Najtrudniejsza sytuacja panuje w dzielnicy Stare Bielsko, gdzie wylał potok i zalewał znajdujące się tam posesje. Stamtąd ewakuowano matkę z dwójką dzieci. Niwka też wylała. Rzeka Biała osiągnęła poziom rekordowy od 90 lat – powiedział Ficoń.
Z informacji IMGW wynika, że w ostatnich dziesięciu godzinach na Błatniej w Beskidzie Śląskim spadło 111,2 mm deszczu na metr kw., w bielskiej dzielnicy Wapienica – 98,3 mm, w Brennej – 95,9 mm, a w centrum Bielska-Białej – 89,4 mm. Ze zdjęć, które bielszczanie nadsyłają do mediów lokalnych, widać liczne rozlewiska na drogach. Potopieniom uległy między innymi przejścia podziemne. Woda zalała supermarket w Starym Bielsku. Zamknięty został dla ruchu pieszych niewielki mostek nad Białą przy Ratuszu.
Niebezpiecznie podnosi się też poziom Nysy Kłodzkiej niebezpiecznie się podnosi. Sięga on już 6,5 metra, czyli przekracza ten z 1997 roku. Woda zaczęła wdzierać się do kamienic w Kłodzku. Ewakuowano już pierwszych mieszkańców. Nieco stabilniej sytuacja wygląda w Lądku-Zdroju i Stroniu Śląskim na Białej Lądeckiej. Alarm przeciwpowodziowy ogłoszono też w Nysie, gdzie rzeka Nysa Kłodzka przelewa się przez most. W mieście o godz. 8 zawyją syreny.
W całym powiecie i w samym Kłodzku brakuje też w wielu miejscowościach prądu. Rzecznik wojewody podał, że chodzi o 12,5 tys. gospodarstw w skali regionu, ale obecnie ta liczba się zwiększyła. Wodociągi Kłodzkie poinformowały, że woda w kranach nadaje się wyłącznie do celów gospodarczych i nie powinno się jej spożywać.
Wielkie zagrożenie związane jest z tamą w Międzygórzu. Ta nie wytrzymała naporu wody powodziowej i około godz. 23 w sobotę woda zaczęła przelewać się przez nią. Obsługa została z niej ewakuowana i straciła możliwość kontroli jej urządzeń. Wcześniej uruchomiono maksymalny zrzut wody.
Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu przekazał, że mieszkańcy niżej położonych miejscowości są przymusowo ewakuowani. Jeśli tama pęknie, dojdzie do gigantycznych strat w miejscowościach położonych pod nią. Na razie jednak, wciąż wytrzymuje atak żywiołu.
Trwa przyjmowanie wody w zbiorniku retencyjnym w Raciborzu.
Polecamy również: Papież Franciszek oficjalnie heretykiem
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!