Rasizm, wszędzie rasizm. Teraz odkryto go nawet w filmach animowanych i dubbingu. Po zabójstwie czarnego kryminalisty, utrzymującego się z gry w filmach dla dorosłych, w USA rozpętało się prawdziwe szaleństwo.
Po śmierci George’a Floyda Amerykanie wszędzie widzą rasizm. No, chyba, że mowa o plądrowaniu sklepów białych kapitalistów przez czarnoskórych bojówkarzy z #BlackLivesMatter. Wtedy to nie jest żadna dyskryminacja na tle rasowym, tylko „protest”.
Teraz rasizm odkryto w dubbingowaniu filmów animowanych. Konkretnie chodzi o sytuację, w której biały aktor wciela się w czarnoskórą postać.
Coraz więcej dubbingowców porzuca postacie, w które wcielali się przez lata i przeprasza za „wykorzystywanie białego przywileju”.
Mowa nie tylko o produkcjach tworzonych przez podmioty znane z poprawności politycznej. Ta „zaraza” dotknęła nawet, wyszydzającego do tej pory takie akcje, „Family Guya”.
Aktor Mike Henry, wcielający się od lat w czarnoskóego Clevelanda, napisał na Twitterze:
„Od 20 lat grałem Clevelanda w ‚Family Guyu’ i był to zaszczyt. Uwielbiam tę postać, ale osoby kolorowe powinny grać kolorowe postacie. Dlatego zrezygnuję z tej roli”.
W USA zapomniano, że aktorstwo właśnie na tym polega, że gra się kogo,ś kim się nie jest. Kto będzie dubbingował postacie w nowym Avatarze? Znajdą niebieskiego aktora?
Te absurdy powoli już nikogo nie dziwią. Niestety…
Źródło: nczas.com
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!