Kobieta wraz z 14-letnim synem miło spędzali wieczór na jarmarku bożonarodzeniowym, gdy nagle została zaatakowana przez nieznanego jej mężczyznę.
– Pół godziny przed północą wyszłam z kawiarni i zatrzymałam się jeszcze, by porozmawiać z przyjacielem. Nagle, nie wiadomo skąd, zaczepił mnie mężczyzna i zadał mi silny cios. Nie wiedziałam, co się stało… Mężczyzna uciekł, a ja tam stałam z nosem zalanym krwią – opowiadała kobieta.
Belgijka chce, by sprawca został schwytany i ukarany za to, co zrobił. Opisuje go jako „dużego północnoafrykańskiego mężczyznę o kręconych ciemnych włosach”.
Kobieta trafiła do szpitala. Na ironię zakrawa fakt, że wyprowadziła się z dotychczasowego miejsca zamieszkania z uwagi na „szumowiny” na ulicach.
– Było to jednym z powodów, dlaczego wyprowadziłam się z Leuven… Ludzie boją się tam chodzić po ulicach z powodu tych wszystkich szumowin, która się tam kręcą – mówiła.
/Voice of Europe/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!