Dziś pod Muzeum Narodowym miał się odbyć „bananowy” protest przeciwko wycofaniu z ekspozycji „dzieł” Natalii LL pokazującej nagą kobietę wkładającą do ust banana i Katarzyny Kozyry w stroju sado-maso okładającej pejczem dwóch mężczyzn przebranych za psy. Dyrektor Muzeum Narodowego ugiął się pod presją i zmuszony był uznać, że są to jednak dzieła wybitne, godne eksponowaniu w kierowanej przez niego placówce.
„Moja wypowiedź, tak chętnie cytowana w mediach, została opublikowana bez mojej autoryzacji. W sprawie reorganizacji Galerii Sztuki XX i XXI Wieku nie byłem wzywany do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a wszystkie decyzje podjąłem osobiście, po konsultacjach ze specjalistami zajmujących się sztuką XX i XXI wieku W związku z zaistniałą sytuacją podjąłem decyzję o dalszym eksponowaniu ww. dzieł do dnia rozpoczęcia prac rearanżacyjnych” – pisze w oświadczeniu na stronie muzeum dyrektor Jerzy Miziołek.
Muzeum Narodowe nie jest i nie może być Archiwum Prac Wszystkich.Mecenat państwa powinien być zarezerwowany dla dzieł sztuki istotnych dla wspólnoty,które przetrwały próbę czasu. Pieniądze podatników nie są od finansowania tandety,a przed prawdziwą sztuką portfel otwiera się sam.
— AnnaMaria Siarkowska (@AnnaSiarkowska) April 29, 2019
/tysol.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!