Podczas poniedziałowej konferencji prasowej Jerzy Owsiak odniósł się do zaangażowania Strajku Kobiet w tegoroczny finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Dziękując kobietom, które zamiast protestować zaangażowały się w zbiórkę, podkreślił że jego fundacja nie popiera aborcji na życzenie.
– Nie jesteśmy świrami, wariatami, którzy mówią, że aborcja ma być na pstryknięcie. To jest absolutnie nadużycie. Myślenie o tym jest absolutnym nadużyciem – mówił.
To właśnie tej ostatniej Owsiak postanowił odpowiedzieć. “Posłuchajcie, co ma ‘Dziaders’ do powiedzenia” – zaczął swój wpis na Facebooku. Szef WOŚP przyznał, iż nie może wyjść ze zdziwienia, że to, co powiedział, “zostało tak nieprawdopodobnie zmienione, ponieważ jedno zdanie wyrwane kompletnie z kontekstu narobiło kompletnego bałaganu”.
Zwracając się do Młynarskiej napisał: “Paulino wczoraj przeczytałem Twój wpis i nazwać możesz mnie jak chcesz, bo powiem szczerze, że nazwa nawet mi się podoba, bo biorąc pod uwagę moje prawie siedem dych na karku, brzmi to energetycznie i dla mnie do zaakceptowania. Ale Dziaders Jurek nigdy, ale to przenigdy w życiu nie powiedział, a także nie pomyślał tego, co Ty opatrzyłaś swoim komentarzem. Nie ukrywam, że długo myślałem, co Ci odpisać, bo zależy mi, abyś mnie dobrze zrozumiała”.
W dalszej części wpisu Owsiak w całości zacytował swoją poniedziałkową wypowiedź i podkreślił, że mówiąc je miał na myśli to, że razem z żoną przeciwstawia się stanowczo “wszelkim skrótom myślowym, które są treścią komentarzy ze strony na przykład mediów publicznych”.
“A tym skrótem myślowym jest nazwanie Strajku Kobiet – jego uczestniczek i uczestników, sympatyczek i sympatyków, i wszystkich ludzi wspierających ten społeczny ruch wyzwiskami, najgorszymi przezwiskami, obrażanie ich i dyskredytowanie. Nie zgadzamy się na nazywanie prawa kobiet do wyboru – aborcją na pstryknięcie. I my spotkaliśmy się z takimi określeniami, kiedy od samego początku wyrażaliśmy swoje poparcie dla protestów kobiet już kilka lat temu. Ten temat to dla mnie wiele różnych, często trudnych historii, wiele różnych problemów, nie tylko medycznych i jestem ostatnią osobą, która może podejmować decyzję o czyimś losie i czyjejś przyszłości” – wyjaśnił.
Owsiak zwraca się z prośbą o branie pod uwagę całej jego wypowiedzi oraz jego postawy na przestrzeni lat, “a zwłaszcza w tych ostatnich dniach”. Wyraził też pogląd, że Strajk Kobiet podejmuje ogromną ilość problemów, ale też pomysłów jak je rozwiązać, i nie można go zdefiniować tylko jednym słowem, bo “tam jest ogromna ilość wątków i rozmów samych kobiet o ich sprawach”.
“Jeżeli Paulino przeczytasz jeszcze raz to, co napisałem, to mam nadzieję, że zrozumiesz mnie – że nie buduję sobie poglądu na te sprawy z PRL-owskiego bytu, a zbudowałem go wraz z moją żoną przez 29-letnie działanie Fundacji. I wiele razy też wypowiadaliśmy swoją opinię na temat braku pomocy systemowej dla rodzin, zwłaszcza samotnych matek wychowujących dzieci, które wymagają specjalistycznej opieki. Myślę też o tym, bo mam dwie córki i dwie wnuczki – ich los i ich prawa są dla mnie po prostu ważne” – podkreślił Owsiak.
Było warto zadawać się ze “Strajkiem Kobiet”?
Źródło: dorzeczy.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!