Historia

Działalność konspiracyjna w latach 1939 – 1945 na terenie gmin: Strzemieszyce Wielkie, Ząbkowice, Grabocin, Kazimierz Górniczy, Sławków /część druga/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

W poniższym tekście pominięto całkowicie wszelkie działania zbrojne, akcje sabotażowe, dywersyjne, odwetowe, dyscyplinujące czy egzekucyjne, ograniczając się jedynie do pokazania, jak powstawały i przekształcały się podziemne struktury konspiracyjne na określonym terenie.

Działalność konspiracyjna w latach 1939 – 1945 na terenie gmin: Strzemieszyce Wielkie, Ząbkowice, Grabocin, Kazimierz Górniczy, Sławków /część pierwsza/

W lipcu 1943 r. na dworcu kolejowym w Szczakowej został zatrzymany przez agentów gestapo Tadeusz Kalembka[3]. Miało to miejsce w trakcie przekazywania materiałów konspiracyjnych przewożonych i podawanych mu przez okno wagonu przez łącznika – pasażera pociągu w czasie postoju na stacji. Przewieziony został do więzienia w Mysłowicach, które w tym czasie pełniło również funkcję aresztu śledczego.

W dniu 07.09.1943 r. doszło do dramatu, którego przebieg tak opisuje w swojej książce Śląsk jako teren partyzancki Armii Krajowej, komendant Okręgu Śląskiego AK ppłk. Zygmunt Walter-Janke:

Na początku września 1943 r. komenda Okręgu Śląskiego uzyskała wiadomość, że władze niemieckie wiedzą, gdzie jest bunkier leśny partyzantów w Strzemieszycach, i że przygotowują obławę. Komendant Okręgu Śląskiego wysłał osobiście ppor. „Czeladnika” z „Kedywu” do ppor. „Ordona” z rozkazem natychmiastowej zmiany miejsca pobytu. Podporucznik „Ordon” był jednak nie tylko dzielnym dowódcą, ale i dobrym gospodarzem. Przedłużył pobyt na kwaterze i w bunkrze o jeden dzień dla zabrania zapasów. Miał ich tam dużo, nawet beczki z kiszoną kapustą na zimę. Ta kapusta, te zaprawy go zgubiły. Przesądził sprawę właśnie ten jeden dzień. W dniu 7 września o godzinie 13.00 cała żandarmeria powiatu olkuskiego, policja z Olkusza i ze Sławkowa oraz kompania policji z Maczek zostały użyte do obławy.

W obławie zorganizowanej przez Niemców w dniu 07.09.1943r. został zlikwidowany prawie cały oddział. Zginął ppor. Ordon i 17 partyzantów. Kilku członków grupy zostało wziętych żywcem. Niemcy zamordowali osoby współpracujące z oddziałem, w tym także ich dzieci. W wykazie osób zabitych w tej obławie mylnie wymienia się 2 osoby: Tadeusza Kalembkę i Romana Śmigielskiego[4].

Likwidacja partyzanckiego Oddziału AK Ordona spowodowała, że na terenie Strzemieszyc działał już jedynie batalion NOW AK (batalion Strzemieszycki).

Akcja scaleniowa na obszarze Zagłębia przebiegała najintensywniej w II i III kwartale 1943r. Przeprowadzana była jednak z dużymi z oporami, gdyż obawiano się przede wszystkim prowokacji i dekonspiracji. Jesienią 1943r. u Jakimka odbyło się spotkanie, w którym uczestniczyli między innymi ppor. J. Gwiazdowski, K. Jakimek, K. Michalski. Dowódca poinformował zebranych, że kierownictwo AK chce przydzielić do batalionu na kierownicze stanowiska swoich oficerów. Nikt z zebranych nie wyraził na to zgody.

Najważniejszym wzmocnieniem struktur AK na terenie Zagłębia było przede wszystkim przyłączenie jednostek Gwardii Ludowej PPS, czyli Brygady Zagłębiowskiej składającej się z 4 pułków. Dowódcą Brygady był mjr inż. Cezary Uthke ps. „Tadeusz”. Największą siłę przedstawiał sobą Pułk Będziński, składający się z 3 batalionów liczących średnio po ok. 750 ludzi. Zdecydowanie słabszy był Pułk Sosnowiecki, który co prawda w swoim składzie posiadał również 3 bataliony, ale były one liczebnie znacznie mniejsze. Pułki Olkuski i Zawierciański posiadały tylko po 2 bataliony. Według szacunków GL PPS liczyła na terenie Zagłębia ok. 6 tysięcy ludzi, a Milicja PPS i Milicja Przemysłowa łącznie ok. 12 tysięcy. Gwardia Ludowa PPS była zatem największą organizacją zbrojną, która wchodziła w skład AK w wyniku scalenia. Ogromnym zagrożeniem dla tego procesu było to, że GL PPS była głęboko spenetrowana przez agenturę i konfidentów gestapo, co niestety bardzo szybko się tragicznie potwierdziło.

Końcówka roku 1943 r. przyniosła potężne uderzenie gestapo w struktury AK głównie Inspektoratu Sosnowiec. Najpierw 7 listopada 1943r.aresztowano z-cę szefa Kedywu Okręgu Śląskiego AK ppor. Tadeusza Kłapcię ps.„Czeladnik”, a 7 grudnia 1943r. aresztowany został komendant Inspektoratu por.Stefan Nowocień ps. „Prawdzic”,który został powieszony w publicznej egzekucji w Tychach w dniu 22 września 1944r. wraz z czterema innymi członkami ruchu oporu.

Aresztowani zostali też w tym okresie: komendant Brygady Zagłębiowskiej GL PPS mjr Cezary Uthke ps. „Tadeusz”, dowódca Pułku Będzińskiego GL PPS, kpt. Czesław Kunicki ps. „Kaszub” oraz kilkaset osób, w większości związanych z GL PPS, przede wszystkim z Pułku Będzińskiego. Aresztowania spowodowali konfidenci, którzy zdołali spenetrować szeregi GL PPS i AK. Wśród nich na pierwszy plan wybijał się Henryk Widera, a także dowódca kompanii GL PPS z Czeladzi Bogusław Krzep ps. „Gienek”. Obaj zostali zlikwidowani.

Należy podkreślić, że komendant C. Uthke po scaleniu miał pełnić funkcję z-cy dowódcy Okręgu Śląskiego AK Zygmunta Waltera-Janke (nie zdołał jej objąć z powodu aresztowania).Cezary Uthke i kapitan Kunicki zostali rozstrzelani przed blokiem 11 w KL Auschwitz w dniu 26 maja 1944r. Tragicznym zrządzeniem losu wśród skazanych i zamordowanych w KL Auschwitz w tym dniu, była także młoda kobieta o imieniu Reginka[5]. Prawdopodobnie była to Regina Foltyn , narzeczona legendarnego partyzanta ppor. „Ordona”, który zginął w walce z Niemcami 7 września 1943 r.[6]

Masowe aresztowania po prowokacjach agentów gestapo spowodowały przerwanie w listopadzie 1943r akcji scaleniowej NOW-AK na obszarze Zagłębiowsko-Śląskiego Okręgu NOW i w konsekwencji doprowadziły do rozłamu w jej strukturach. Należy przypomnieć, że wchodząc do akcji scaleniowej Okręg Zagłębiowsko-Śląski NOW był zarządzany z Częstochowy przez komendanta ppor. Zygmunta Lisiewicza. Wg części historyków zaistniałą sytuację wykorzystała część kadry oficerskiej NOW przeciwna scaleniu, która pod koniec roku powołała własną komendę Okręgu Śląsko-Dąbrowskiego NOW pod krypt. „Barbara”. Na jej czele stanął Józef Kmiecik ps. Struga, szefem Wydziału Organizacyjnego został Zygmunt Kmiecik ps. „Mały” (Jastrzębiec), a za wywiad odpowiadał Walenty Niewrzędowski ps. „Czarny”.

Podokręg Katowice zorganizowany przez Bolesława Krajewskiego ps. „Olszyna” składał się z garnizonów: Katowice, Chorzów, Bytom, Świętochłowice. Podokręg Zagłębie obejmował garnizony w Ząbkowicach, Dąbrowie Górniczej i Zawierciu.

W marcu 1944r. nastąpił kolejny, równie potężny i brutalny atak Niemców którego głównym celem był Inspektorat Katowice Armii Krajowej. Doprowadził on do ostatecznego rozbicia Inspektoratu. Była to jedna z największych klęsk, jakie spotkały Armię Krajową na Śląsku. Gestapo zdołało ująć wówczas inspektora Wacława Stacherskiego ps. „Nowina”, prawie cały jego sztab oraz kilkuset żołnierzy oraz osoby związane z konspiracją akowską. Porucznik Stacherski został aresztowany 20 marca, a już w nocy z 21 na 22 rozpoczęto proces masowych aresztowań, przeprowadzanych według wcześniej przygotowanych list.

W sumie w nocy z 21/22 marca, przy użyciu posiłków z Wrocławia gestapo aresztowało 58 osób z najwyższego kierownictwa Katowickiego Inspektoratu AK. Wśród aresztowanych było 3 komendantów powiatowych i 9 komendantów miejscowych. Pozostali należeli do sztabu inspektoratu lub pełnili funkcje dowódców plutonów lub drużyn. Podczas przesłuchań, przy stosowaniu bestialskich tortur które nie wszyscy potrafili wytrzymać, ujawniano coraz to nowe nazwiska. W ciągu kilku miesięcy gestapo ujęło w sumie około 600 osób. Jako zakończenie całej akcji można przyjąć dopiero jesień 1944 r.

Plan rozbicia Inspektoratu Katowickiego AK powstał w Gestapo, w marcu 1943r. Został on przeprowadzony przez notorycznego szpicla i zdrajcę Wiktora Grolika ps. „Kil” oraz drugiego zdrajcę i konfidenta Gerarda Kamperta ps. „Trep”.[7] Działalnością w/w agentów kierował Paul Bauch, funkcjonariusz katowickiego gestapo z wydziału zwalczającego ruch oporu.

Okoliczności swojego aresztowania inspektor por. Stacherski ps. „Nowina” przedstawił w grypsie przemyconym z obozu KL-Auschwitz:

Aresztowano mnie 20 marca, przeprowadzałem rozmowę z komendantem oddziału partyzanckiego przyprowadzonym przez Trepa. Po rozmowie, kiedy wychodziłem z mieszkania na celowo wygaszoną ulicę, złapano mnie dosłownie za ręce. Wyszarpnąć się już nie zdołałem. Trep i Żar zdefraudowali 10.000 RM (sprawa Małego) sprzedali się gestapo na konfidentów i oni przygotowali zasadzkę. Gestapo na długo przed aresztowaniem miało gotową listę nazwisk i adresów, na której wielkość złożyły się wspólne zeznania Sarny, Czarnego Jura, a przede wszystkim Migulca i Karpa, dalej dane dostarczone przez Trepa. Z listą tą czekano tylko na moje aresztowanie, no i zaczęło się.[8]

Dla braci Kmiecików aresztowanie por. Stacherskiego zapewne było dużym ciosem. Musieli mieć świadomość zagrożenia zatrzymania ich przez gestapo, gdyż liczba aresztowań była bardzo duża i szybko rosła. Oprócz nich zagrożony aresztowaniem był ich „oficer łącznikowy” Roman Śmigielski. Prawdopodobnie próbowali się oni ukryć, przechodząc do głębokiej konspiracji. Aresztowania niestety trwały nadal, zataczając coraz to szersze kręgi osób. W kwietniu gestapo zatrzymało Romana Smigielskiego, natomiast 29 czerwca 1944r. aresztowani zostali bracia Kmiecikowie, Józef ps. „Struga” i Zygmunt ps.„Jastrzębiec”.

W grypsie z lipca 1944r., skierowanym do komendanta Okręgu Śląskiego AK ppłk. Zygmunta Waltera-Janke, por. „Nowina” napisał:

Zygmunt. W trakcie pisania kartki udało mi się przeprowadzić rozmowę z Jastrzębcem i Okoniem. Jastrzębiec twierdzi, że jego inspektorat jest bezpieczny, ale znaleziono przy nim plany zrzutów i nasłuchów zrzutów lotniczych. Należy wszystko natychmiast zmienić. Okoń opowiedział mi przyczyny swego aresztowania. Wpadł przez Kila, szefa wywiadu w WSOP-ie, który okazał się także starym konfidentem i współpracownikiem Trepa. Kil organizował w kwietniu wyprawę na Mysłowice celem odbicia mnie i dostawienia do Komendy Głównej, która miała mnie ukarać za to, że sypię. Wyprawa była organizowana z rozkazu gestapo i naturalnie cały oddział został wystrzelany. Między nimi zginęli Wieś, Benke i Biały. Gestapo organizowało więcej takich sztuczek, które z jednej strony miały poderwać mój autorytet, z drugiej zaś pakować nowych ludzi w nieszczęście. Z wyjątkiem północy organizujcie wszystko od nowa albo postawicie krzyżyk. Telefon więzienny (blok 11 to więzienie, cywilne ubrania i włosy) doniósł przed chwilą, że Jastrzębca i Strugę wzięli przed chwilą na przesłuchanie. Pewnie i ja zaraz pójdę. Całe moje dotychczasowe zeznania wzięły w łeb, więc perspektywa nowych przesłuchań nie jest miła. Jakoś będzie. Przyślijcie nowy adres do korespondencji. Jeśli Jastrzębiec da adres, to poślę jeszcze jedną kartkę na Zawiercie. Niech Bóg da Panu wypełnić to, czego nam doczekać nie pozwolił. Czołem.[9]

W powyższym grypsie por. Nowina wymienia m.in. pseudonimy „Jastrzębca” i „Strugi”. „Struga” to Józef Kmiecik, natomiast „Jastrzębiec” to Zygmunt Kmiecik, który używał także pseudonimu „Mały”. Obaj ci oficerowie stanowili najwyższe kierownictwo komendy nowoutworzonego Okręgu Śląsko-Dąbrowskiego NOW, który pod koniec 1943 r. wystąpił z akcji scaleniowej z AK. Z ramienia NOW najbardziej zaangażowany był w akcję scaleniową ppor. Zygmunt Kmiecik, który w nowych strukturach AK pełnił początkowo funkcję komendanta Podinspektoratu Zawiercie, a później pozostawał do dyspozycji komendanta Inspektoratu Tarnowskie Góry.

Dowódca batalionu Strzemieszyckiego ppor. Józef Gwiazdowski ps. „Janusz” jeszcze w marcu otrzymał zadanie nawiązania kontaktu z przedstawicielami Narodowych Sił Zbrojnych (NSZ) do których struktur batalion NOW planował się włączyć.

W nawiązywaniu tych kontaktów z NSZ bardzo przydatni okazali się działacze z Zagłębia Dąbrowskiego, zaangażowani w latach 1939-40 w pracy tamtejszej organizacji „Związek Jaszczurczy”, między innymi Dionizy Ścisło ps. „Wiktor” i Stanisław Kocem ps. „Onufry”. W 1944 r. byli oni wysoko postawieni w konspiracji narodowej. Niezastąpiony okazał się zwłaszcza Stanisław Kocem, który w maju 1944r. pełnił funkcję komendanta Obwodu NZS Miechów i pośredniczył w rozmowach na temat scalenia pomiędzy działaczami ze Strzemieszyc, a dowództwem z Częstochowy. Spotkanie na którym zdecydowano o utworzeniu VIII Obwodu NSZ, a który został podporządkowany VIII Śląsko-Częstochowskiemu Okręgowi NSZ, odbyło się 10.05.1944r. w siedzibie „Onufrego” w Pazurku. Z Częstochowy przyjechał d-ca Okręgu mjr Bolesław Karczewski ps. „Karski” oraz jeszcze jedna osoba. Komendantem VIII Obwodu (obejmującego: Strzemieszyce, Będzin, Sosnowiec i Zawiercie) mianowano Józefa Gwiazdowskiego ps. Janusz, a jego zastępcą Stefana Waligórskiego, będącego jednocześnie dowódcą Batalionu NSZ w Strzemieszycach. Szefem sztabu został Kazimierz Michalski ps. Jacek, szefem organizacyjnym mianowano Kazimierza Jakimka ps. „Marek”, za kwatermistrzostwo odpowiadał jego ojciec Andrzej Jakimek ps. „Sulima”, a za prowadzenie AS (Akcja Specjalna)- Tadeusz Sośnierz ps.„Tomasz”. Na czele wywiadu i kontrwywiadu stanął Kazimierz Kłodawski ps. Ziemowit (wg S. Kondery ta funkcja została przydzielona jemu). Sztab obejmował wydziały: organizacyjny, szkoleniowy, gospodarczy i AS. Dowódcą obwodu Będzin mianowano kpt. Kazimierza Zaborskiego ps. „Łamigłowa” (niestety, w nieodległej przyszłości b. ważnego i groźnego konfidenta UB), a obwód w Sosnowcu został N.N. ps. „Dąb”.

Do NSZ nie wstąpił pierwszy dowódca „cywilny” batalionu Strzemieszyckiego, Józef Śmigielski który pozostał wierny AK i pracował w Biurze Informacji i Propagandy Okręgu Śląsk AK. W swoich zeznaniach powojennych w urzędzie bezpieczeństwa wspomina, że jeszcze w kwietniu, maju spotykał Józefa i Zygmunta Kmiecika. Temu ostatniemu zorganizował spotkanie z ppor. J. Gwiazdowskim.

W czasie okupacji, w zdecydowanej większości los aresztowanych przez gestapo działaczy konspiracyjnych był przesądzony. Po brutalnym, bestialskim śledztwie byli oni zabijani. Na Śląsku i w Zagłębiu po aresztowaniu, tzw. sztafeta śmierci na ogół prowadziła przez Więzienie Policyjne i Areszt Śledczy w Mysłowicach. Stąd, po okresie maksimum 3 miesięcy, więźniowie byli przekazywani najczęściej do „fabryki śmierci” –KL Auschwitz, lub w objęcia „czerwonej wdowy” czyli gilotyny w katowickim więzieniu.

Taki los spotkał również aresztowanych: por. W. Stacherskiego, J. Kmiecika, Z. Kmiecika i R. Śmigielskiego. Inspektor Stacherski został stracony 18 września 1944 r., ppor. Zygmunta Kmiecika zamordowano 9 października 1944 r.[10], prawdopodobnie również w tym dniu został zgładzony jego brat Józef. Roman Śmigielski został zabity w dniu 29 września 1944 r.[11]

Ważnym wydarzeniem dla oddziałów VIII Obwodu NSZ było przypadkowe przejęcie w lasach pod Sławkowem zrzutu broni przeznaczonego dla oddziałów komunistycznych. Miało to miejsce w IV kwartale 1944r. Jak napisał K. Jakimek w swoich wspomnieniach, było to 7 pojemników, każdy po 50 kilogramów. Była to broń, amunicja, materiały wybuchowe (14 pistoletów maszynowych, 14 pistoletów TT, granaty rosyjskie). Cały zrzut został wyzbierany i ukryty.

Zaraz po zaprzestaniu walk frontowych i wkroczeniu Armii Czerwonej, struktury VIII Obwodu NSZ zostały rozwiązane przez komendanta J. Gwiazdowskiego ps. „Janusz”. Konsekwencją tego było częściowe ujawnienie się działaczy ze Strzemieszyc z Józefem Gwiazdowskim na czele. Jednak nie wszyscy z terenu Zagłębia Dąbrowskiego chcieli zakończyć pracę konspiracyjną. W styczniu 1945r. przybył Stanisław Kocem. Spotkał się z Kazimierzem Jakimkiem i Kazimierzem Michalskim, którym nakazał pogłębić konspirację oraz wykluczyć z sieci konspiracyjnej ludzi niezbyt pewnych. Przekazał im także, że organizacja przestała istnieć. Grupka osób z Kazimierzem Jakimkiem na czele zajęła się ukryciem broni. Sprawa okazała się trudna, ponieważ wyjście z konspiracji części działaczy NSZ na tym terenie pozwoliło na dość szybkie zinfiltrowanie tego środowiska przez PUBP Będzin. W wyniku pracy operacyjnej UB w marcu 1945r. wykryto i aresztowano Kazimierza Jakimka, Edwarda Ciołka (pełnił funkcję rusznikarza), Edwarda Cieślika i Zenona Walotka. Skonfiskowano też spore ilości broni.

Wyrok jaki został wydany w dniu 12 listopada 1945r. przez Wojskowy Sąd Garnizonowy w Katowicach, podczas sesji wyjazdowej w Będzinie ,pokazywał jak „władza ludowa” będzie traktować przeciwników nowego systemu.

Wyrokiem WSG skazani zostali:

– Jakimek Kazimierz – kara śmierci, na mocy amnestii zamieniona na 15 lat. Odsiedział 10 lat.
– Ciołek Edward – kara śmierci, na mocy amnestii zamieniona na 15 lat. Odsiedział 8 lat.
– Królica Ryszard – 7 lat, na mocy dekretu zamieniona na 4 lata.
– Cieślik Edward – 5 lat, karę darowano.
– Walotek Zenon – 5 lat, karę darowano.

W dniu ogłaszania wyroku Kazimierz Jakimek miał 22 lata.

Aresztowanie Kazimierza Jakimka i jego kolegów oraz drakoński wyrok wydany na nich, nie wstrzymało oddolnych inicjatyw działaczy NSZ utworzenia konspiracji narodowej na terenie Zagłębia Dąbrowskiego. Jak pisze Wojciech Kempa: „Przystąpiono do intensywnej rozbudowy struktur także w innych miejscowościach Zagłębia, tak że po wojnie VIII Obwodowi NSZ podlegało kilka batalionów. Batalion Strzemieszycki składał się wówczas z czterech kompanii. Dowodził nim Józef Waligórski ps. „Chmurny”. D-cą I kompanii został ponownie Józef Torbus ps. „Karol” z Grabocina, inni dowódcy kompanii to Deja Michał i Nanus. Tak rozpoczynała się również w Zagłębiu Dąbrowskim „II konspiracja Niepodległościowa”, nazywana także powstaniem antykomunistycznym.[12]

W powstanie to aktywnie starał się włączyć S. Kocem. Od kwietnia 1945r. w sztabie VII Śląsko-Dąbrowskiego Okręgu NSZ pełnił funkcję szefa II i IV Wydziału. Wrócił do prawdziwego nazwiska, przeniósł się do Bielska Białej i tam zaczął pracować. Jednak UB stale była na jego tropie. Ponownie zmienił nazwisko na Stanisław Milewicz, ale to niewiele zmieniło. Zagrożony aresztowaniem i zdekonspirowany, powoli zdawał kontakty. Część spraw przekazał K. Michalskiemu, a część Dionizemu Scisło (z-cy szefa wywiadu NSZ na Okręg Kielce). Po wykonaniu tych wszystkich czynności Stanisław Kocem otrzymał z KG NSZ propozycję wyjazdu do Białegostoku, nie przyjął jej jednak gdyż chciał wyjechać za granicę (władze NSZ wyraziły na to zgodę w sierpniu 1945 r.).

Stanisław Kocem został aresztowany przez UB w Katowicach, w październiku 1945r. Przewieziony do Warszawy, po brutalnym śledztwie został skazany przez Rejonowy Sąd Wojskowy w Warszawie w dniu 10 grudnia 1945r. na karę śmierci. W wyniku starań została ona zmieniona na dożywotnie więzienie. Po amnestii w 1947r. zmniejszono karę na 15 lat więzienia. Ułaskawiony został w 1956r. Łącznie, w najcięższych więzieniach spędził 10 lat.

Po aresztowaniu S.Kocema, K. Michalski przeszedł do głębokiej konspiracji i wyjechał do Wrocławia, a następnie do Szczecina gdzie ujawnił się w 1947 r.

opracował: Marek Kuszewski
Tychy, listopad 2020 r.

[3] Tadeusz Kalembka przesłuchiwany był albo w Mysłowicach albo w budynku siedziby gestapo w Katowicach przy obecnej ul. Powstańców. Śledztwo było bardzo brutalne i trwało kilkanaście tygodni. Niemcom nie udało się go złamać. T. Kalembka został zamordowany w KL Auschwitz w dniu 29 lutego1944r. W tym dniu sąd doraźny – Standgericht w KL Auschwitz skazał na śmierć 165 osób, którzy zostali zagazowani i spaleni w krematorium nr IV.
[4] Roman Śmigielski został również zamordowany w KL Auschwitz siedem miesięcy później, w dniu 29 września 1944r. Jego aresztowanie nastąpiło w kwietniu tego roku i było konsekwencją rozbicia w marcu przez gestapo Inspektoratu Katowickiego AK.
[5] Jak pisze Jan Kmiotek, Jan Henryk Milton ps. „Ordon” związany był z Reginą Foltyn (ur. 1919 r.).
[6] Rodzina Foltynów ukrywała Henryka Miltona od początku wojny. Ze związku tego pochodził syn Jan Foltyn ur. 09.02.1944r., a więc kilka miesięcy po śmierci ojca. W kwietniu 1944r. matka Jana , Regina Foltyn została aresztowana i osadzona w więzieniu w Sosnowcu. Niemcy byli dobrze poinformowani i znali nazwiska partyzantów oraz ich powiązania rodzinne. Z Sosnowca R. Foltyn została przeniesiona do więzienia w Mysłowicach i tu ślad się urywa. Małym, osieroconym Janem zaopiekowała się babka, Helena Foltyn. Z notatki sporządzonej przez K. Jakimka ps. Marek wynika, że Regina Foltyn przebywając w więzieniu gestapo przy ul. Ostrogórskiej w Sosnowcu, oświadczyła współwięźniarce , że wydała ją położna Żakowa, która odbierała dziecko Ordona.
[7] W 1947 roku Grolik i Kampert razem z innym zdrajcą Pawłem Ulczokiem stanęli przed Sądem Okręgowym w Katowicach. Każdy z nich został skazany na wielokrotną karę śmierci. Sąd Najwyższy oddalił wszystkie trzy kasacje, utrzymując wyrok w mocy. Prezydent Rzeczypospolitej B. Bierut nie skorzystał z prawa łaski. Wyrok został wykonany w 1948 r.
[8] W. Kempa, Okręg Śląski Armii Krajowej tom II. (s. 34), Siemianowice Śląskie 2016.
[9] W. Kempa, Okręg Śląski Armii Krajowej tom II. (s. 34), Siemianowice Śląskie 2016.
[10] Alfred Konieczny – Pod rządami wojennego prawa karnego Trzeciej Rzeszy. PWN Warszawa – Wrocław 1972r., s. 381
[11] Alfred Konieczny – Pod rządami wojennego prawa karnego Trzeciej Rzeszy. PWN Warszawa – Wrocław 1972r., s. 381
[12] Wojciech Kempa, Okręg Śląski Armii Krajowej tom V. (s. 161), Siemianowice Śląskie 2018

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!