Dziennikarka Gazety Wyborczjej Ewa Siedlecka na antenie TOK FM przyznała, że nie można z czystym sumieniem powiedzieć, że urzędnicy i sędziowie, którzy oddawali kamienice robili źle.
Przejęte przez państwo w PRL-u kamienice popadały w ruinę, nie było pieniędzy w budżecie, aby je odbudowywać. Pojawiali się w sądach ludzie z kapitałem, którzy odkupili roszczenia i byli gotowi te kamienice wyremontować. Mamy do wyboru: zachowanie substancji mieszkaniowej lub jej zniszczenie. Jeżeli miasto nie dostaje pieniędzy na remont kamienic i wiadomo, że do tego remontuje nie dojdzie, to nie mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że urzędnicy czy sędziowie decydujący o zwrocie kamienicy osobie, która nabyła prawa do roszczeń działali antyspołecznie na rzecz krwiopijcy-kapitalisty, który chciał się wzbogacić, bo on się rzeczywiście wzbogacał, ale zachowywał również substancję mieszkaniową. Nie jest to jednoznacznie, rolą państwa jest zaopiekować się osobami, które nie są wstanie wynająć sobie dachu nad głową
—tłumaczyła dziennikarka.
Zdaniem Siedleckiej Platforma Obywatelska nie ma do końca prawa do krytykowania Hanny Gronkiewicz-Waltz za sytuację w Warszawie.
Gronkiewicz-Waltz daje prawo Platformie do jej krytykowania, bo jej upór w niestawieniu się przed komisją weryfikacyjną uważam za nie mądry i szkodzący PO. Z drugiej strony moralne prawo Platformy do krytykowania do Gronkiewicz-Waltz jest wątpliwe. To owa Platforma nie zgodziła się na projekt reprywatyzacji przygotowany w ratuszu, który mógł uratować miasto przed oddawaniem kamienic
—zauważyła Siedlecka.
Źródło: wpolityce.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!