Dziennikarze mediów lewicowo-liberalnych starają się bagatelizować sprawę sobotniego „występu” Rafała Trzaskowskiego w warszawskim klubie, gdzie – będąc najwyraźniej pod wpływem – zażądał zmiany muzyki, mówiąc: „To jest moje miasto” (możemy być pewni, że gdyby rzecz dotyczyła polityka nielubianej opcji, nawet trzeciego garnituru, ci sami dziennikarze grzaliby temat przez co najmniej tydzień). Wyłamał się z tego grona red. Andrzej Gajcy z Onetu.
„Być prezydentem Warszawy, niedoszłym prezydentem Polski, aspirującym do zostania liderem opozycji i twórcą nowego ruchu, mającego pociągnąć wielu i w jedną noc będąc na „gazie” wszystko spierniczyć, bo muza była nie taka. To jest jednak wyczyn, nawet jak na polską politykę” – napisał na twitterze Gajcy.
Być prezydentem Warszawy, niedoszłym prezydentem Polski, aspirującym do zostania liderem opozycji i twórcą nowego ruchu, mającego pociągnąć wielu i w jedną noc będąc na „gazie” wszystko spierniczyć, bo muza była nie taka. To jest jednak wyczyn, nawet jak na polską politykę
— Andrzej Gajcy (@A_Gajcy) September 13, 2020
Internet tymczasem zalewa fala memów i dowcipów:
PILNE ‼️
Właśnie dostałem film od uczestnika wczorajszej imprezy na barce, kiedy Rafał dostał piosenkę, o którą bardzo prosił i zaczął ją publicznie śpiewać. pic.twitter.com/cnyKZHbfKz— Patryk "Skju" Sykut (@PatrykSykut) September 13, 2020
— Supermeming (@Supermeming) September 13, 2020
Czytaj też:
Rafał Trzaskowski zażądał zmiany muzyki w warszawskim klubie: „To jest moje miasto”
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!