Zatrzymany Michał Sz. ps. „Margot” pod koniec czerwca zdemolował furgonetkę Fundacji Pro – Prawo do Życia i napadł na jej działacza. Teraz szef fundacji, Mariusz Dzierżawski, komentuje całą sprawę.
– Prokuratura i policja wreszcie zadziałały tak jak należy. Miejsce bandytów jest w więzieniu. Oczywiście, zanim nie zapadnie wyrok sąd, ten mężczyzna jest w areszcie. Do tej pory ci tęczowi bandyci byli bezkarni, a ta bezkarność powoduje eskalację. Cieszę się, że policja, choć z opóźnieniem, zareagowała. Trzeba oddać też sprawiedliwość prokuraturze, na której polecenie to się dokonało – mówi prezes Fundacji Pro – Prawo do Życia w rozmowie z portalem tvp.info.
Działacz prolife skomentował także protesty, do jakich doszło w piątek na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie: – To, że kumple bandyty stają w jego obronie, to mnie nie dziwi. Natomiast dziwi mnie to, że pan Trzaskowski i generalnie politycy opozycyjni ten bandytyzm wspierają. Trzeba wspomnieć, że zareagowała na to także jedna pani komisarz unijna. Areszt tymczasowy został zastosowany na podstawie wyrku sądu. Jeśli ci brukselscy komisarze domagają się rządów prawa, to jak mają czelność w ogóle wywierać presję na wymiar sprawiedliwości niepodległego kraju.
Mariusz Dzierżawski wskazuje, że kiedy jego fundacja zorganizowała pikietę anty-LGBT przed stołecznym Ratuszem, na miejsce szybko wezwano służby. – Informowaliśmy publiczność o skutkach praktyk homoseksualnych i o tym, jakie są plany lobby LGBT. Pan Trzaskowski, bądź jego podwładni, nasłali na nas straż miejską, która usiłowała rozbić nasze legalne zgromadzenie. To pokazuje obłudę opozycji, która domaga się tolerancji, wolności słowa, ale tylko dla swoich – ocenia Dzierżawski.
/dorzeczy.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!