Wybuch bloku na Sarnim Stoku w Bielsku Białej nie był przypadkiem. Przyznała się do niego “Grupa Wschodnia”, która za cel stawia sobie walkę z deweloperem budującym bloki – informuje Dziennik Zachodni i pyta, czy mamy zatem do czynienia z aktem terrorystycznym w Bielsku – Białej.
Do wybuch bloku, który miał miejsce 17 lipca na osiedlu Sarni Stok w Bielsku-Białej, przyznała się”Brygada Wschód”. Domaga się ona od dewelopera wstrzymania prac, rozebrania pozostałych bloków i uprzątnięcia placu budowy. Grozi mu także kolejnymi atakami. Czy wybuch mógł być głupim żartem? – Na pewno nie – mówi dr Adam Krawczyk, ekspert ds. terroryzmu.
– Są przecież odwołania do tego, co miało miejsce wcześniej – przykładowo podpalenia koparek. Pytanie, czy są to działania ekologów, czy konkurencji, która podszywa się pod działania grup ekologicznych.
Zdaniem wykładowcy WSZOP, to co się stało w na osiedlu Sarni Stok, to przykład terroryzmu.
– Jeżeli by się okazało, że ta grupa prezentuje w pewien sposób idee tzw. zawężonego pola konfliktu, to mówimy o terroryzmie jednej sprawy, terroryzmie proekologicznym. Jest on dość popularną formą przemocy ideologicznej w Stanach. twierdzi dr Krawczyk, dodając, że ten rodzaj terroryzmu skupia się na walce z infrastrukturą czy niszczeniem maszyn do wycinki drzew.
Na pytanie o to, czy mamy do czynienia z ekoterroryzmem, dr Krawczyk odpowiada twierdząco.
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!