Wraz z luzowaniem lockdownu, kwarantanny społecznej, bardzo ważne jest śledzenie wskaźnika reprodukcji koronawirusa, ujawniającego tempo rozwoju epidemii – przekonują eksperci. Instytut Kocha w Berlinie zaalarmował, że w Niemczech znowu wzrosło tempo rozprzestrzeniania się tego patogenu.
Według najnowszych danych Instytutu im. Roberta Kocha w Berlinie (RKI), wskaźnik reprodukcji koronawirusa po luzowaniu lockdownu zwiększył się w ostatnich dniach do 1,07. Oznacza to, że 100 zainfekowanych osób tym drobnoustrojem zaraża 107 innych ludzi. To świadczy o tym, że epidemia przestaje wygasać i znowu nabiera tempa. Jeśli to się nie zmieni w najbliższym czasie, powstaje ryzyko rozwoju drugiej fali epidemii, czego wszyscy obawiają się najbardziej.
„Wzrost wskaźnika reprodukcji sprawia, że konieczna jest ścisła obserwacja rozwoju sytuacji w najbliższych dniach” – stwierdza w oświadczeniu RKI.
Epidemia wygasa, gdy wskaźnik reprodukcji infekcji spada poniżej 1, co oznacza, że liczba nowych osób zakażonych spada. Ma to ogromne znaczenie dla kolejnych etapów luzowania kwarantanny społecznej. W Niemczech przed kilkoma tygodniami wskaźnik reprodukcji spadł już do około 0,7. W Chinach, gdy wybuchła epidemia COVID-19, sięgał on 2,5, czyli od 100 zakażonych wtedy osób, dochodzi do infekcji kolejnych 250.
Specjalista chorób zakaźnych z Vanderbilt University (USA) prof. William Schaffner powiedział Reutersowi, że wskaźnik reprodukcji wirusa różni się między poszczególnymi krajami, jak i regionami. Może być zróżnicowany nawet w tym samym regionie, gdyż w znacznym stopniu zależy od zaludnienia. Zwykle jest wyższy w miastach i niższy poza aglomeracją.
Specjaliści przypominają, że koronawirus SARS-CoV-2 ma większą zdolność rozprzestrzeniania się niż wirus grypy. Wynika to z tego, że powoduje zwykle objawy po co najmniej pięciu dniach od zakażenia, podczas gdy wirusa grypy ujawnia się po 2-3 dniach. Na dodatek zakażenie w przypadku koronawirusa może przebiegać bezobjawowo, doprowadzając w tym czasie do zakażenia wielu innych osób. Może do tego dojść nawet wtedy, gdy zakażona osoba nie kaszle ani nie kicha. Wystarczy bliski kontakt bez żadnego zabezpieczenia, np. maski ochronnej.
Zdaniem prof. Schaffnera, jeśli zatem kwarantanna społeczna będzie luzowana zbyt szybko, powrócą wszystkie zagrożenia medyczne. „Ten balans to delikatna materia, nie możemy otwierać się zbyt szybko” – dodaje.
Ostrzega przed tym również Światowa Organizacja Zdrowia (WHO). Ekspert WHO ds. nadzwyczajnych podkreślił, że luzowanie lockdownu powinno przebiegać z „nadzwyczajną czujnością”. Jako przykład podał Niemcy i Koreę Południowa, gdzie po złagodzeniu restrykcji społecznych doszło do ponownego wzrostu zakażeń.
Nauka w Polsce – PAP
Autor: Zbigniew Wojtasiński
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!