Jak donosi portal nczas.com Elon Musk, jeden z najbogatszych ludzi świata, a jednocześnie wizjoner i wynalazca, namawia ludzi do tego, by mieli więcej dzieci. Podczas eventu Wall Street Journal stwierdził nawet, że bez większej dzietności może czekać na koniec świata.
Elon Musk ostrzega: – Jeśli ludzie nie będą mieli większej liczby dzieci, to nasza cywilizacja upadnie. Zapamiętajcie moje słowa.
50-latek, który sam ma siedmiu synów, twierdzi, że wieszczenie tragedii z powodu przeludnienia to bzdura.
– Tak wiele osób, także inteligentnych, uważa, że na Ziemi jest zbyt wielu ludzi oraz że tracimy kontrolę nad tempem wzrostu zaludnienia. Sytuacja jest całkowicie odwrotna. […] Liczba ludzi na Ziemi jest niewystarczająca – uważa Musk.
Miliarder nakłaniał zgromadzonych na spotkaniu do zapoznania się z danymi dotyczącymi starzenia się społeczeństw, które wskazują na potencjalną katastrofę.
Musk ma oczywiście rację. Globalny współczynnik dzietności spada od 1964 r. Odpowiadają za to państwa rozwinięte, a statystyki do góry podciągają państwa zacofane.
Współczynnik dzietności jest dziś ponad dwukrotnie mniejszy, niż 55 lat temu.
Polska również wypada kiepsko. Jesteśmy 18. najmniej dzietnym krajem świata. Co ciekawe, jasno widać, że Angela Merkel nie miała racji i nic nie da sprowadzenie imigrantów. Dane z Niemiec, Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii jadno przedstawiają, że dzietność wśród imigrantów również spada poniżej współczynnika odnawialności pokoleń.
Jest jeden naród, który rozmnaża się mimo bycia państwem rozwiniętym i mimo niewielu programów socjalnych. To Żydzi – posiadają współczynnik dzietności na poziomie Algierii i Haiti. Na jedną Żydówkę przypada trójka dzieci.
Źródło: nczas.com
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!