– Najważniejszym celem, dla którego jestem w polityce, jest wzięcie udziału w tej wojnie – stwierdziła Jadwiga Emilewicz, zapytana przez portal Gazety Prawnej, czy żyjemy w czasach wojny kulturowej, dodając jednak, że nie nie tak, jak to robi Zbigniew Ziobro, który „wzywa, by iść na ostro, twardo i wszędzie używać husarii”.
– Ja mówię, że czasem skuteczniejsza jest lekka jazda. Różnica między nami nie polega na definicji problemu, tylko na metodzie walki o nasze cele. Zgadzam się, że w tej wojnie kulturowej mamy do czynienia z ideologią LGBT (…) Tak, bo to ideologia dąży do zmiany norm, prawa i zasad funkcjonowania wspólnoty. I o to chodzi w ideologii LGBT, której nie utożsamiam z osobami homoseksualnymi. Bardzo wiele osób o tej orientacji nie chce mieć nic wspólnego z radykalnymi demonstrantami spod tęczowej flagi – stwierdza Jadwiga Emilewicz:
– Jeśli po coś jestem w polityce, to po to, by utrzymać fundamenty prawa naturalnego, na których zbudowana jest nasza cywilizacja. Jestem politykiem po to, by rodziną nadal był związek kobiety i mężczyzny, a życie najsłabszych było chronione – podkreśliła Emilewicz, zaznaczając, że to prawo naturalne decyduje, czym jest rodzina i nie można za taką uznać związku na przykład dwóch chłopaków.
– Tego nie można zmienić, bo prawo naturalne jest filarem naszej cywilizacji – stwierdziła wicepremier Emilewicz.
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!