Amerykańskie pociski spadły na Syrię. Celem ataku była baza sił powietrznych Shayrat koło Homs. Pociski typu Tomahawk zostały wystrzelone w nocy z czwartku na piątek z dwóch niszczycieli amerykańskiej marynarki wojennej znajdujących się we wschodniej części Morza Śródziemnego. W ataku rakietowym zginęło co najmniej pięciu syryjskich wojskowych, w tym jeden oficer.
Pentagon oświadczył, że użyto 59 sztuk Tomahawków oraz że „uderzenie zostało zakończone”. Celem – jak wskazano – były pasy startowe, samoloty i magazyny paliwa.
Zmasowanego uderzenia dokonano na polecenie prezydenta USA Donalda Trumpa w odwecie za atak chemiczny z użyciem sarinu na miasto Khan Shejkhun w prowincji Idlib. O atak ten Zachód obwinia armię prezydenta Syrii Baszara al-Asada. Zginęło w nim 86 osób, w tym 30 dzieci.
Asad kategorycznie odrzuca oskarżenia o stosowanie broni chemicznej. Sprzymierzeni z rządem w Damaszku Rosjanie twierdzą, że ofiary śmiertelne w prowincji Idlib były rezultatem zaatakowania przez syryjskie lotnictwo składu wojskowego rebeliantów, w którym produkowana była broń chemiczna. Wersję tę odrzucają Amerykanie jako niewiarygodną.
Amerykański sekretarz stanu Rex Tillerson oświadczył, że bombardowanie było „proporcjonalną” reakcją. Rzecznik rzecznik Pentagonu kpt. Jeff Davis zapewnił w rozmowie z BBC, że Rosja była uprzedzona o ataku oraz, że amerykańskie pociski nie uderzyły w ten rejon bazy, w którym mogły znajdować się wojska rosyjskie.
Syryjska telewizja państwowa potwierdziła atak na bazę lotniczą określając go jako „amerykańską agresję”. „Agresja amerykańska wymierzona była w syryjskie cele wojskowe, które zaatakowano wieloma pociskami” – podano.
Prezydent Trump wezwał w czwartek „cywilizowane kraje” do przyłączenia się do Stanów Zjednoczonych i położenia kresu rozlewowi krwi w Syrii. Dodał, że „modli się o życie rannych i za dusze zabitych”.
W ocenie gospodarza Białego Domu atak na bazę lotniczą w Syrii leżał w „żywotnym interesie” USA, które muszą zapobiec rozprzestrzenianiu i stosowaniu broni chemicznej.
Podczas rozmowy z dziennikarzami na pokładzie samolotu Air Force One Trump oświadczył, że „nie ma wątpliwości, iż Syria użyła zakazanej broni chemicznej”.
Amerykański atak rakietowy na syryjską bazę lotniczą wyrządza znaczące szkody stosunkom rosyjsko-amerykańskim i stanowi przeszkodę w skutecznym przeciwdziałaniu terroryzmowi – oświadczył w piątek rzecznik prezydenta Rosji Władimira Putina Dmitrij Pieskow.
Putin uważa atak na syryjską bazę za „agresję wobec suwerennego państwa i naruszenie norm prawa międzynarodowego” – oświadczył rzecznik Kremla.
Także Iran stanowczo potępił ataki rakietowe przeprowadzone przez USA na bazę lotniczą syryjskich sił rządowych – przekazała w piątek agencja prasowa ISNA, powołując się na rzecznika resortu spraw zagranicznych w Teheranie.
„Iran stanowczo potępia wszelkie jednostronne operacje tego rodzaju (…). Takie działania wzmocnią terrorystów w Syrii i skomplikują sytuację zarówno w tym kraju, jak i w całym regionie” – powiedział cytowany przez ISNA rzecznik Bahram Kasemi.
/TVP Info/,
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!