Afera związana ze szpiegowaniem użytkowników Facebooka zatacza coraz szersze kręgi. Amerykańska stacja CNBC ujawniła, że firma prowadziła tajny projekt badawczy prowadzący do przejęcia danych o stanie zdrowia pacjentów największych szpitali.
CNBC ogłosiło, że jeszcze w marcu Facebook miał kontaktować się z „kilkoma dużymi instytucjami ochrony zdrowia” oraz z uczelniami medycznymi (m.in. Stanford Medical School i American College of Cardiology) w sprawie udostępniania i analizowania danych dotyczących stanu zdrowia użytkowników FB, otrzymywanych przez nich recept, stosowanych leków, rodzaju chorób, na jakie się leczą itp.
Projekt o charakterze badawczym przerwano po ujawnieniu skandalu związanego z firmą Cambridge Analytica, która przejęła dane 87 mln Facebookowiczów i użyła ich do celów komercyjnych. Informacje o stanie zdrowia miały być łączone za pomocą techniki tzw. haszowania ze statusem socjo-ekonomicznym. Jak tłumaczą się przedstawiciele Facebooka, pozwoliłoby to m.in. na ustalenie, którzy pacjenci wymagają specjalnej opieki, głównie ze względu na choroby układu sercowo-naczyniowego.
Media społecznościowe miałyby ustalić, czy np. starszy pacjent ma wielu bliskich przyjaciół, z którymi często się kontaktuje za pośrednictwem sieci, czy konieczne jest w jego przypadku wsparcie systemu opieki zdrowotnej i podjęcie decyzji o wysłaniu do niego pielęgniarki lub opiekuna medycznego. Dane pochodzące ze szpitali miałyby być łączone z tym, co wie o swoich użytkownikach Facebook (np. dana osoba ma 50 lat, ma 3 dzieci, jest zamężna, posługuje się językiem angielskim). Jeśli byłoby wiadomo, że na dodatek ktoś leczy się na serce i kilka razy w roku przebywa na leczeniu w szpitalu, a nawet jakie leki bierze, media społecznościowe mogłyby wykorzystywać na szeroką skalę poufne dane i zarabiać na tym miliony.
W praktyce dostęp do takich informacji byłby skarbonką do zarabiania pieniędzy i cennym łupem dla firm farmaceutycznych, które dzięki szczegółowej wiedzy na temat pacjentów mogłyby dopasowywać indywidualne oferty do chorych.
Choć na razie Facebook angażował się głównie w promowanie dawstwa organów do przeszczepu, to jednak, jak podaje CNBC, w Nowym Jorku funkcjonuje już specjalny zespół „Facebook Helth”, którego zadaniem jest poszerzanie kontaktów w sektorze farmaceutycznym i medycznym w celu stworzenia prężnego źródła przychodów ze sprzedaży powierzchni reklamowej dopasowanej do gigantycznej bazy użytkowników z różnych grup demograficznych.
W świetle ujawnionych informacji pod znakiem zapytania znajduje się poufność danych gromadzonych za pośrednictwem urządzeń rejestrujących parametry medyczne i wykorzystujących dostęp do mediów społecznościowych — m.in. zegarków smartwach czy opasek smartband czy specjalnych ciśnieniomierzy itp. Dostęp do wiedzy, którą mają w swoich zasobach gadżety łączące się z mediami społecznościowymi, mógłby być kolejnym celem zysków dla Facebooka.
Źródło: radiozet.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!