Z Facebooka znikają fanpejdże zawierające nazwę „Dziewuchy Dziewuchom”. Wiadomość o konieczności zmiany nazwy, z powodu jej zastrzeżenia przez dwie osoby administrujące największą grupą Dziewuchy Dziewuchom, otrzymało wiele lokalnych grup.
Awanturę w środowisku polskich feministek opisywaliśmy tutaj:
Dziewuchy wzięły się za łby, że aż wióry lecą, czyli… – pośmiejmy się z feministek
Sprawa ma jednak ciąg dalszy…
Aktywistki z lokalnych grup oskarżają administratorki, które zastrzegły nazwę, że chcą na tym zarobić – sprzedając m.in. koszulki i kubki z popularnym logo oraz do reklamowania produktów prywatnej firmy.
Pojawia się też oskarżenie o przywłaszczenie sobie przez administratorki 35 tys. złotych, zebranych za pośrednictwem serwisu pomagam.pl. „Od czasu zamknięcia zbiórki w lutym 2018 roku nie wiadomo, co się stało z tymi pieniędzmi” – piszą na Facebooku.
Agata Maciejewska, jedna z oskarżanych administratorek, zamieściła w tej sprawie oświadczenie na stronie internetowej codziennikfeministyczny.pl.
„Moją motywacją do podjęcia procedury rejestracyjnej było samorzutne i nie podlegające żadnej weryfikacji powstawanie i działalność kolejnych grup na FB, zawierających w nazwie zwrot »Dziewuchy Dziewuchom«. Grupy te rządzą się swoimi zasadami, posiadają własną, niezależną komunikację i własne programy działania, czasem powiązane z polityką i nie zawsze spójne z misją i wizją założonej przeze mnie grupy. Chcąc te inicjatywy rozdzielić, zgłosiłam się z wnioskiem o ochronę znaku, za którym stoi konkretna idea, misja i oprawa wizualna” – napisała Maciejewska. Zapewniła też, że zebrane środki zostały rozliczone, a rozliczenie jest dostępne w Internecie.
/TVP Info, Twitter, Facebook/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!