Fair play – o nie!
Piłkarskie mistrzostwa Europy wciąż trwają, choć z turniejem żegnają się kolejne drużyny. Pomimo niektórych niespodzianek jak chociażby tych, które zafundowały nam Rumunia, Słowacja czy Austria, nie brakowało także wielkich przegranych turnieju. Jednym z nich jest reprezentacja Ukrainy. To pierwsza drużyna w historii, która odpadła z Mistrzostw Europy mając aż 4 punkty. Rzecz jasna nie obyło się bez skandali. Kibice Ukrainy mówią o ustawieniu turnieju, ponieważ wszystkie drużyny zdobyły po 4 punkty, ale to Ukraina odpadła. Nie ważne, że w przypadku remisu liczą się np. bilans bramek czy otrzymane kartki. To na pewno spisek, w wyniku, którego odpadła także reprezentacja Polski. O, tak!
Chciałem jednak powiedzieć o czymś innym, o grze fair-play. Można przegrywać i czuć się z tym źle, że czegoś zabrakło, że technicznie się odstaje od innych drużyn. Nie można natomiast chwytać się wszystkiego co popadnie, aby pozostać w turnieju. Oszustwo pozostanie oszustwem. Honor traci się raz. Chwyty poniżej pasa są haniebne. Przegrywać trzeba umieć itd.
Dlaczego o tym mówię? Otóż podczas meczu Ukrainy i Belgii doszło do sytuacji skandalicznej. Kibice zespołu zza naszej wschodniej granicy postanowili wziąć sprawy w swoje ręce, a dokładniej lasery wziąć w ręce. Ich ofiarą padł Kevin De Bruyne, belgijski ofensywny pomocnik, którego postanowili oślepić przy użyciu laserów. Sytuację widać lepiej na zdjęciu dodanym do artykułu. Aby nie być stronniczym wspomnieć należy o fakcie, że podobnie zachowali się angielscy kibice w 2020 r. oraz Senegalczycy w 2022 r. W sprawie Anglii UEFA wszczęła nawet postępowanie dyscyplinarne, ale nie śledziłem już jego rozstrzygnięcia. Sytuacja jest nader przykra, no ale cóż, dziad dziadem pozostanie. Ciekawe kto dołączy do loży dziadów obok Anglii, Senegalu i Ukrainy.
Michał Murgrabia
Przeczytaj również: Leszno: coraz więcej przemocy na tle imigranckim
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!