Rozpoczynająca się w poniedziałek w Paryżu retrospektywa wszystkich filmów Romana Polańskiego została nazwana „skandalem” przez stowarzyszenia feministyczne. – Jakoś o piekarzu nie mówi się, że „to prawda, trochę gwałci dzieci, ale piecze przecież wspaniałe bagietki” – zacytowano na falach radia Europe1 Raphaelle Remy-Leleu.
Protest, mający odbyć się w poniedziałek wieczór, tuż przed otwarciem imprezy, w której ma uczestniczyć Roman Polański, jest ostatnią próbą udaremnienia retrospektywy.
Paryski Cinematheque Francaise odmówił anulowania od dawna planowanego przeglądu. Jego prezes Constantin Costa-Gavras podkreślił w komunikacie, że „Cinematheque nie zamierza zastępować organów sprawiedliwości. Rolą muzeum kina nie jest stawianie kogokolwiek na piedestale moralności”.
„Polański honorowany i wyklęty” brzmi tytuł w poniedziałkowym numerze dziennika „Le Figaro”, a amerykański portal Huffington Post pyta w tytule długiego artykułu, „Czy Roman Polański ucierpi na skutek afery Weinsteina”. Natomiast publiczne radio France Info mówiło o różnicach „między odrzuceniem cenzury a protestem przeciw kulturze gwałtu”.
Media cytują inicjatorkę manifestacji, feministkę Laurę Salmonę, według której „nadszedł czas, by skończyć z bezkarnością słynnych mężczyzn, którzy gwałcą, napadają, prześladują i zabijają kobiety i dzieci, co w ogóle nie przeszkadza im w karierze”.
Radio Europe1 przypomniało, że gdy w styczniu br. te same stowarzyszenia feministyczne zmusiły Polańskiego do rezygnacji z przewodniczenia ceremonii Cesarów, czyli „francuskich Oscarów”, w jego obronie stanęło wielu artystów, wśród nich kobiety, w tym słynna francuska aktorka Catherine Deneuve.
„Le Figaro” cytuje francuską minister kultury Francoise Nyssen, która „jasno i lakonicznie” powiedziała, że „należy rozróżniać między osobą a jej dziełem”. Na falach radia Europe1 padła także wypowiedzi feministki Raphaelle Remy-Leleu. – Jakoś o piekarzu nie mówi się, że „to prawda, trochę gwałci dzieci, ale piecze przecież wspaniałe bagietki” – powiedziała.
W 1977 roku Polański został uznany przez sąd w Los Angeles za winnego uprawiania seksu z nieletnią Samanthą Gailey (obecnie Geimer). Na mocy zawartej wtedy ugody Polański przyznał się do zarzucanych mu czynów.
W ramach ugody reżyser spędził 42 dni w zakładzie karnym, ale przed ogłoszeniem wyroku opuścił USA – jak tłumaczył – obawiając się, że sędzia nie dotrzyma warunków ugody. Od tamtej pory jest ścigany przez amerykański wymiar sprawiedliwości. Obecnie Polański mieszka we Francji.
Źródło: tvp.info
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!