Platforma Sojusz przeciwko Wymazywaniu Kobiet (ACBM) zrzeszająca ok. 130 organizacji feministycznych rozpoczęła kampanię odrzucającą dopuszczanie “kobiet trans, które urodziły się mężczyznami”, do kobiecych zawodów sportowych, wskazując na przewagę fizyczną nabytą w ich rozwoju jako mężczyźni.
Kampania pod hasłem: “Fair Play dla Kobiet” skierowana jest do Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl), rządu Hiszpanii Pedro Sancheza, organizacji sportowych i środków masowego przekazu.
Po raz pierwszy w historii igrzysk olimpijskich, które rozpoczęły się dzisiaj w Tokio, tzw. “transpłciowe kobiety” będą mogły rywalizować z kobietami.
“Mamy do czynienia z dopingiem płciowym, poważnie szkodzącym zawodniczkom” – stwierdziła organizacja na swoim portalu.
ACBM podała przykład Laurel Hubbard, zdobywcy srebrnego medalu w mistrzostwach świata kobiet w podnoszeniu ciężarów w 2017 r. który startował wcześniej w kategorii mężczyzn, ale nie osiągnął sukcesu porównywalnego z medalem światowym. W maju 2021 r. ogłoszono, że będzie mógł wystartować w igrzyskach olimpijskich w Tokio.
ACBM przypomniała, że w 2016 r. MKOl zniósł kategorię płci w zawodach sportowych, zastępując ją kategorią gender. Zgodnie z wytycznymi, przez 12 miesięcy przed zawodami transpłciowe zawodniczki muszą jednak udowodnić, że ich poziom męskiego hormonu płciowego – testosteronu utrzymuje się na poziomie niższym niż 10 nanomoli na litr krwi, tj. poniżej typowego zakresu męskiego. Kryterium to zakwestionowała sama transpłciowa doradczyni MKOl dr Joanna Harper, według której ten poziom testosteronu nie jest wystarczająco niski, gdyż 95 proc. kobiet ma poziom poniżej 1,7.
Sojusz przeciwko Wymazywaniu Kobiet odrzucił zatwierdzony pod koniec czerwca przez rząd Pedro Sancheza projekt ustawy o rzeczywistej i efektywnej równości osób transpłciowych oraz gwarancji praw osób LGBTI (tzw. “ustawę trans”), uznający prawo do samostanowienia o własnej tożsamości płciowej od 16 lat, na zasadzie deklaracji własnej o niezgodności płci odczuwalnej z tą nadaną po urodzeniu, bez konieczności przechodzenia badań lekarskich, psychologicznych, uprzedniego leczenia hormonalnego ani procedury sądowej.
“Wprowadza się ideę, że to płeć odczuwalna subiektywnie determinuje o możliwości rywalizowania osób płci męskiej w dyscyplinach kobiecych, zamiast respektowania zasady segregowania konkurencji sportowych ze względu na płeć (biologiczną)” – czytamy na stronach internetowych ACBM.
Organizacja przypomniała, że tylko nieco ponad 100 lat temu kobiety nie miały prawa do udziału w profesjonalnych zawodach sportowych, a obecnie ich udział w sporcie jest znacznie mniejszy od mężczyzn. “Do tego teraz należy dodać przewagę fizyczną przeciwników, z którą nie mogą konkurować pomimo największego wysiłku na treningach”- stwierdziła.
Organizacje feministyczne udokumentowały naukowo przewagę fizyczną biologicznych mężczyzn, która pozostaje nawet po latach leczenia hormonami, np. większa gęstość kości, większa pojemność płuc, masa mięśniowa i średni wzrost. Te różnice fizyczne między biologicznymi kobietami i mężczyznami uzasadniają podział konkurencji sportowych na męskie i damskie – podkreśliła. Nabyte podczas rozwoju jako mężczyźni nie znikają przez sztucznie spowodowany spadek testosteronu – dodała.
/rmf24.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!