Prowadzone dziś w Ankarze turecko-rosyjskie rozmowy dotyczące sytuacji w syryjskich prowincjach Idlib i Aleppo, gdzie trwają krwawe walki pomiędzy wspieranymi przez Rosję i Iran syryjskimi siłami rządowymi i wspieranymi przez Turcję bojownikami, zakończyły się fiaskiem.
Po zakończeniu rozmów, przedstawiciele strony rosyjskiej zapewniali, iż „Moskwa nie przerwie działań w Idlibie, dopóki nie wypleni stamtąd terrorystów”. Z kolei rzecznik rządzącej w Turcji Partii Sprawiedliwości i Pokoju Ömer Çelik stwierdził, że wojska tureckie zrobią, co konieczne, by „siły reżimu znalazły się poza wyznaczoną linią”. Wyjaśnijmy, iż chodzi tu o uzgodnioną w trakcie wcześniejszych rozmów turecko-rosyjskich granicę strefy deeskalacji, nad którą pieczę sprawować miała armia turecka i która obejmowała prowincję Idlib oraz przylegające do niej części prowincji Latakia, Hama i Aleppo.
Çelik dodał, że w tych okolicznościach „NATO powinno okazać solidarność z Turcją”. Podkreślił, że Turcja nie tylko chroni swoją południową granicę, ale także przeciwdziała nowemu kryzysowi migracyjnemu.
#Canlı: AK Parti Sözcüsü Ömer Çelik, MKYK gündemine ilişkin açıklamalarda bulunuyor https://t.co/Lj7w5LWVcX
— AA Canlı (@AACanli) February 10, 2020
Czytaj też>
Tureckie Ministerstwo Obrony poinformowało o śmierci pięciu tureckich żołnierzy
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!