Jak donosi portal polsatnews.pl dwóch policjantów z Filipińskiej Policji Narodowej (PNP) zostało zastrzelonych w Quezon City przez funkcjonariuszy Filipińskiej Agencji Antynarkotykowej (PDEA). Zarówno jedni, jak i drudzy, działali pod przykrywką rozpracowując grupy handlujące narkotykami. To, jak doszło do strzelaniny, ma wyjaśnić wspólne śledztwo.
Do strzelaniny pomiędzy funkcjonariuszami doszło w środę wieczorem. W jej wyniku zginęło dwóch policjantów z PNP, a trzech agentów PDEA zostało rannych.
Z informacji przekazanych przez policję z Quezon City wynika, że funkcjonariusze z Policji Narodowej jeszcze przed strzelaniną zorientowali się, że mają do czynienia z “tajniakami”. Nie wiadomo jednak dlaczego doszło do wymiany ognia.
Okoliczności zdarzenia bada zarówno łączony zespół PNP-PDEA, jak i Krajowe Biuro Śledcze.
– Choć to poważny incydent, to na pewno nie wpłynie na wspólne operacje i koordynację działań wobec nielegalnych handlarzy narkotykami – zapewnił rzecznik PNP gen. bryg. Ildebrandi Usana.
Od objęcia urzędu prezydenta w 2016 r., Rodrigo Duterte znacznie wzmocnił uprawnienia policji zezwalając na krwawą wojnę z gangami narkotykowymi. Szacuje się, że w ciągu jego prezydentury zginęło co najmniej 8 tys. osób podejrzanych o przestępstwa narkotykowe.
Duterte, który w 2015 roku przyznał się do zabicia trzech osób, wielokrotnie podkreślał, że na Filipinach miliony osób są uzależnione od narkotyków, a walka z handlarzami tych nielegalnych substancji jest jego obowiązkiem jako prezydenta. Jego zwolennicy podkreślają, że kampania antynarkotykowa wydatnie przyczynia się do poprawy bezpieczeństwa w kraju.
Problem narkomanii dotyczy szczególnie biednych Filipińczyków. Wielu z nich jest uzależnionych od taniej, produkowanej w Chinach metamfetaminy, nazywanej “szabu”
Materiał na film…
Źródło: polsatnews.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!