Zgromadzenie Narodowe, niższa izba parlamentu Francji, przyjęło we wtorek ustawę o bioetyce, której główny punkt mówi o legalizacji technik medycznego wspomaganego rozrodu (PMA) dla par żeńskich i samotnych kobiet.
Za ustawą głosowało 326 posłów, 115 było przeciw, 42 wstrzymało się od głosu. Dyskusja nad ustawą trwała we francuskim parlamencie od dwóch lat.
Przepisy zostały przygotowane tak, aby „pierwsze dzieci można było począć przed końcem 2021 roku” – obiecał jeszcze przed głosowaniem minister zdrowia Francji Olivier Veran. Premier Jean Castex natomiast wyraził zadowolenie z przyjęcia „prawa do wolności, postępu i równości”.
Jak pisze AFP, stowarzyszenia homoseksualne od lat oczekiwały rozszerzenia medycznie wspomaganej prokreacji na pary żeńskie i samotne kobiety, tak jak jest to już dozwolone w kilku krajach europejskich, takich jak Hiszpania, Portugalia, Szwecja czy Wielka Brytania.
AFP twierdzi, jakoby z większości badań naukowych wynika, iż dzieci urodzone w rodzinach z rodzicami jednej płci dorastają w równie dobrych warunkach, co dzieci z rodzin o tradycyjnym modelu, jednak przeciwnicy odmawiają tym badaniom naukowej wiarygodności.
Pomysł rozszerzenia prawa do tzw. technik wspomaganego rozrodu – jak zapłodnienie in vitro, korzystanie z usług dawców nasienia czy sztuczne zapłodnienie – na kobiety w związkach jednopłciowych oraz niebędące w związkach to jedna ze sztandarowych obietnic obecnego szefa państwa francuskiego Emmanuela Macrona z kampanii prezydenckiej.
Do tej pory we Francji prawo do korzystania z technik wspomaganego rozrodu przysługiwało tylko normalnym parom, które pozostają w związku małżeńskim lub mieszkają ze sobą od co najmniej dwóch lat.
Według TV5 Monde obecnie szacuje się, że rocznie około 2500 francuskich kobiet korzysta ze wspomaganego rozrodu za granicą, ponieważ nie może tego zrobić we Francji.
„Prawo musi pozwalać każdemu rodzicowi czuć się w pełni spełnionym, niezależnie od orientacji seksualnej, a każde dziecko musi czuć się w pełni mile widzianym w naszym wspólnym domu, we Francji” – cytował niedawno dziennik „Le Monde” grupę stowarzyszeń medycznych i lekarzy.
Jean-Francois Delfraissy, przewodniczący Francuskiej Krajowej Konsultacyjnej Rady Etyki, uważa, że ustawa ta jest „wyrazem zaufania i otwartości”. „W poprzednich ustawach było raczej +Zabraniamy, zabraniamy, zabraniamy!+ Możemy zabronić pewnych rzeczy, które trzeba szanować…, ale musimy też otworzyć się i wziąć pod uwagę postęp naukowy i zmiany społeczne” – powiedział.
/wnp.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!