Do pobicia 59-letniego Philippe’a Monguillota doszło w mieście Bayonne w ubiegły weekend. Po ataku mężczyzna był podtrzymywany przy życiu. W piątek jego rodzina podjęła decyzja o wyłączeniu sprzetu.
– Postanowiliśmy pozwolić mu odejść. Lekarze byli za i my też byliśmy – powiedziała córka mężczyzna w rozmowie z AFP.
Dwóch mężczyzn zostało oskarżonych o usiłowanie zabójstwa w związku z atakiem, a prokurator Jerome Bourrier powiedział AFP, że wniesie o zmianę zarzutów po śmierci Monguillota.
– Republika uznaje go za wzorowego obywatela i nie zapomni o nim – powiedział premier Jean Castex. Szef rządu zapowiedział, że “sprawcy tej nikczemnej zbrodni zostaną ukarani”.
Minister spraw wewnętrznych Gerald Darmanin, który miał w sobotę spotkać się z kilkoma kierowcami autobusów z Bayonne i omówić sytuację bezpieczeństwa, nazwał to “odrażającym aktem”. – Tchórz nie może zostać bezkarny – skomentował.
Rodzina Monguillota zorganizowała w środę cichy marsz na jego cześć. Wydarzenie rozpoczęło się na przystanku autobusowego, gdzie doszło do napadu.
Po ataku inni kierowcy odmówili pracy, ale w poniedziałek wrócą za kierownicę, ponieważ obiecano im większą ochronę.
Po ataku dwie inne osoby zostały oskarżone o brak udzielenia pomocy, a jedna odpowie za próbę ukrycia podejrzane.
Oskarżone o usiłowanie zabójstwa osoby to mężczyźni w wieku 22 i 23 lat. Byli wcześniej znani policji.
Co wy na to?
Źródło: rp.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!