Jak informuje portal dzienniknarodowy.pl francuskie media donoszą o ciekawym przypadku dotyczącym Salaha Abdeslama – francuskiego obywatela pochodzenia marokańskiego, podejrzewany o zaplanowanie i koordynację zamachów terrorystycznych w Paryżu w 2015 r.
13 listopada 2015 r. podczas koncertu amerykańskiego zespołu Eagles of Death Metal, w teatrze doszło do strzelaniny, która była częścią serii ataków terrorystycznych mających miejsce w 10. oraz 11. dzielnicy Paryża. Abdeslam był częścią siatki islamistycznej, która dokonała ataków, w których zginęło 130 osób.
Po zamachach Abdeslam ukrywał się przez kilkanaście godzin w Paryżu, po czym wspólnicy przyjechali po niego samochodem i wspólnie udali się do Belgii. Na drogach zarządzono już wzmożone kontrole ale ani rysopis ani dane osobowe terrorysty nie były jeszcze znane, dlatego pomimo że samochód był kontrolowany, islamiści kontynuowali bez większych przeszkód podróż do Brukseli.
Wyszło teraz na jaw, że gdy samochód stał podczas takiego przymusowego postoju, zbliżył się belgijski dziennikarz, który Abdeslama zapytał o owe utrudnienia.
– Czy uważa Pan za normalne, że istnieją takie blokady na drodze?
– Tak, to normalne, biorąc pod uwagę okoliczności, musimy wzmocnić środki bezpieczeństwa – odpowiedział terrorysta.
Ciekawe co na to rodziny ofiar…
Źródło: dzienniknarodowy.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!