Oddziały policji do walki z przestępczością zorganizowaną odzyskały w nocy z poniedziałku na wtorek kontrolę nad dzielnicą Les Gresilles w Dijon na wschodzie Francji, gdzie od czterech dni trwały walki między czeczeńskimi i lokalnymi gangami.
Jak już pisaliśmy, po pobiciu przez arabskich handlarzy narkotyków 16-letniego Czeczena do Dijon zaczęli zjeżdżać jego rodacy z całej Francji, a nawet z zagranicy, aby go pomścić. Zarówno Arabowie, jak i Czeczeni byli uzbrojeni w broń palną, więc Dijon zamieniło się na kilka dni w jedno wielkie pole bitwy.
Mer Dijon Francois Rebsamen w poniedziałek wieczorem zaapelował do ministra spraw wewnętrznych Francji Christophe’a Castanera o pomoc w odzyskaniu kontroli nad miastem. Policyjne posiłki przybyły do miasta tego samego dnia.
Około godziny 20.30 do akcji przystąpiło 60 żandarmów, 40 funkcjonariuszy policyjnych oddziałów prewencji CRS oraz brygady ds. walki z przestępczością zorganizowaną (BAC). Około 100 zamaskowanych mężczyzn stanęło naprzeciw około 150 funkcjonariuszy służb – poinformował media prefekt departamentu Cote d’Or Bernard Schmeltz.
Interwencja zakończyła się około godziny 22, aresztowano cztery osoby. Według Schmeltza zatrzymani nie należą do społeczności czeczeńskiej, mimo że w ostatnich trzech dniach setki Czeczenów gromadziły się w centrum Dijon, a następnie w Les Gresilles, aby przeprowadzić ataki w ramach porachunków za napad 10 czerwca na czeczeńskiego nastolatka.
/Polskie Radio 24/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!