Francuski publicysta stwierdził w dzienniku Le Figaro, że nieprzychylne stanowisko Paryża w stosunku do Warszawy wynika z niewiedzy co do rzeczywistych wydarzeń.
Artykuł Niesprawiedliwość wyrządzona Polsce, zaprzeczenie demokracji, napisany przez Patricka Edery’ego, zamieszczony na internetowej stronie dziennika „Le Figaro”, piętnuje rozpoczęcie przez Komisję Europejską procedury z artykułu 7. wobec Polski.
Zdaniem publicysty francuscy dziennikarze czerpią wiedzę o Polsce od korespondentów, którzy przedstawiając kraj jako „demokraturę”, nie wahając się przed rozprzestrzenianiem „fake newsów”. Podkreśla on, że także specjalni wysłannicy francuskich mediów do Polski rozmawiają jedynie z kilkunastoma informatorami – przedstawicielami elit ukształtowanych przez poprzednie rządy liberalne, które boją się utraty pozycji.
Edery na łamach Le Figaro wskazuje, że informacje z tych źródeł czerpie także ambasada francuska i z tego powodu francuskie władze nie wiedzą, co się dzieje w Polsce i dlatego często zajmują stanowisko nieprzychylne rządowi w Warszawie.
Publicysta podkreśla, że Unia działa w sposób technokratyczny. Przypomniał deklarację kanclerz Niemiec i prezydenta Francji, o akceptacji decyzji podejmowanej przez Komisja Europejska w sprawie Polski. Przed sporządzeniem oskarżenia przez prokuratora i nawet przed popełnieniem wykroczenia, powiedzieli oni, że Polskę należy skazać.
Wiceprzewodniczącego Komisji Fransa Timmermansa został porównany do policjanta, którego zadaniem jest prowadzenie dochodzenia. Jest więc policjantem, ale takim, który po wysłuchaniu opozycji, a więc zadeklarowanych przeciwników oskarżonego, mówi, że jest on winny – tłumaczy Patrick Edery. Ten policjant idzie następnie do prokuratury, którą jest Komisja, i w której skład sam wchodzi – objaśnia publicysta
Mechanizm wyboru członków Komisji Europejskiej jest taki, iż właściwie nie można zostać komisarzem wbrew woli Francji i Niemiec. Czyli prokuratorzy zależni są od sędziów – zaznaczył Edery. Komisja Europejska oskarża rząd polski o chęć podporządkowania sobie sądownictwa, ale w UE władza wykonawcza i sądownicza wymieszana jest w jednym i tym samym organie – dodaje, zaznaczając, że na miejscu Polski podałby Komisję do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Patrick Edery jest przerażony osłabianiem państw na rzeczy praw indywidualnych, które pozostają tylko na papierze. Dążenie UE w stronę społeczeństwa bez ograniczeń doprowadza do sytuacji, w której zawsze wygrywa silniejszy – tłumaczy publicysta Le Figaro.
Źródło: kresy.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!