Jak zawiadamia portal kresy.pl francuskie władze wypuściły z aresztu Saudyjczyka zatrzymanego we wtorek w związku z podejrzeniem udziału zabójstwa dziennikarza Dżamala Chaszukdżiego. Jak podano, został on zatrzymany… przez pomyłkę.
Jak podaje agencja Reutera, w środę we Francji wypuszczono z aresztu Saudyjczyka zatrzymanego dzień wcześniej na lotnisku Charles de Gaulle w Paryżu. Podejrzewano go o to, że był członkiem komanda, które w 2018 roku zamordowało w saudyjskim konsulacie w Stambule dziennikarza Dżamala Chaszukdżiego. Zatrzymano go na podstawie nakazu aresztowania wydanego przez Turcję. Po pewnym czasie francuskie władze doszły do wniosku, że mężczyznę błędnie zidentyfikowano.
Francuska prokuratura oświadczyła, że kontrole wykazały, iż nakaz aresztowania wydany przez Turcję nie dotyczył tego mężczyzny. „Szczegółowa kontrola tożsamości tej osoby wykazała, że nakaz jej nie dotyczył… Został zwolniony” – czytamy w oświadczeniu prokuratury.
Reuters podaje, powołując się na źródło zaznajomione ze sprawą, że Saudyjczyk odwiedzał Paryż z przyjacielem i posiadał ważną francuską wizę. Miał to samo imię i nazwisko, co Chalid al-Otaibi, członek komanda, które zamordowało Chaszukdżiego, ale inne imię patronimiczne. Jego numer paszportu również nie zgadzał się z numerem paszportu poszukiwanego.
Wcześniej źródło policyjne podało, że Saudyjczyk został zatrzymany, gdy skan jego paszportu wywołał alarm.
Nieoficjalnie wiadomo, że Saudyjczyk odbył kilka podróży po Europie i w listopadzie bez problemu wjechał do Francji.
Kiedy pojawiły się wiadomości o aresztowaniu al-Otaibiego, organizacje praw człowieka i narzeczona Chaszukdżiego wyraziły zadowolenie, że tak ważny podejrzany został złapany.
Ambasada Arabii Saudyjskiej w Paryżu podała we wtorek późnym wieczorem, że aresztowana osoba „nie ma nic wspólnego z omawianą sprawą”.
Reuters zauważa, że zaledwie kilka dni wcześniej prezydent Francji Emmanuel Macron spotkał się z saudyjskim następcą tronu księciem Mohammedem, stając się pierwszym zachodnim przywódcą, który rozmawiał z nim twarzą w twarz w Arabii Saudyjskiej od czasu morderstwa Chaszukdżiego.
Jak pisano na portalu kresy.pl, dziennikarz Washington Post Dżamal Chaszukdżi został zabity i poćwiartowany w konsulacie Arabii Saudyjskiej w Istambule, gdzie udał się w październiku 2018 roku sprawie urzędowej. Zabójstwo przeprowadziła grupa 15 agentów przysłanych z Rijadu. Do dzisiaj nie odnaleziono ciała dziennikarza. Początkowo saudyjskie władze twierdziły, że Chaszukdżi opuścił konsulat, później pod wpływem międzynarodowego nacisku przyznały, że Chaszukdżi zginął podczas kłótni i bójki „z wieloma osobami”, do której miało dojść w placówce. W ramach śledztwa w tej sprawie saudyjskie władze aresztowały 18 osób, obywateli Arabii Saudyjskiej. Niektóre z nich otrzymały wyroki śmierci, które we wrześniu 2020 roku zamieniono na wyroki 20 lat więzienia. Media spekulowały, że rozkaz zabicia Chaszukdżiego, domniemanego krytyka saudyjskich władz, mógł wydać książę Mohammed.
W lutym 2021 roku Biały Dom odtajnił raport wywiadu USA z 2018 roku na temat zamordowania Chaszukdżiego. Ujawnienia tego dokumentu odmawiała wcześniej administracja Donalda Trumpa. W dokumencie zawarto ocenę, że saudyjski następca tronu osobiście zatwierdził operację mającą na celu schwytanie lub zabicie dziennikarza.
Wpadka…
Źródło: kresy.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!