Niezwykle komplikuje się sytuacja w północnej Syrii. Pozycje bojowe naprzeciw wojsk tureckich wraz z bojownikami kurdyjskich oddziałów samoobrony YPG zajęli żołnierze francuscy i amerykański, którzy zostali przerzuceni na linię frontu w celu przeciwstawieniu się akcji Ankary.
Tak oto żołnierze będący formalnie sojusznikami w ramach NATO zajmują naprzeciw siebie pozycje bojowe z wymierzoną w siebie bronią. Co więcej, do Ankary wybierają się prezydenci Rosji i Iranu, aby w dniu jutrzejszym odbyć trójstronne rozmowy, których głównym tematem mają być wspólne działania w Syrii.
Działania wojsk tureckich, jak zapewnia Ankara, prowadzone są w uzgodnieniu ze stroną rosyjską i irańską, ale stanowczo potępia je… Syria. Władze w Damaszku, które cieszą się poparciem Moskwy i Teheranu i które zwalczane są przez Kurdów i ich zachodnich protektorów, obawiają się bowiem, że Ankara, pomimo solennych zapewnień, po pokonaniu Kurdów nie zechce wycofać swych wojsk z zajętych przez nie obszarów.
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!