„Football is coming home (Piłka nożna wraca do domu – tłum.)” – to jeden z najczęściej powtarzanych zwrotów w czasie finałowej fazy Euro 2020, rozgrywanej w Londynie. Urzędnicy Departamentu Cyfrowego, Kultury, Mediów i Sportu w Wielkiej Brytanii zachęcają jednak ministrów, aby porzucili to hasło.
Anglia jest obecnie współgospodarzem finałów mistrzostw Europy. Pierwszą wielką imprezą piłkarską, która odbyła się na jej terenie był mundial 1966. Gdy 30 lat później na Wyspy zawitało Euro 1996, wielką popularność zdobyła piosenka “Football is coming home” zespołu Three Lions, chętnie śpiewana również na trybunach.
Utwór jest chętnie przypominany ćwierć wieku później, a hasło o “piłce nożnej wracającej do domu” powraca jak bumerang, nawet na najwyższych szczeblach. Po zwycięstwie reprezentacji Anglii nad Danią w półfinale Euro, premier Boris Johnson zadeklarował: „zabierzemy to do domu” – podkreślając wiarę w końcowy triumf.
Jak podaje „Daily Mail” Anglicy obawiają się jednak, że ich sztandarowe hasło jest źle postrzegane zagranicą i może mieć fatalne konsekwencje w walce o organizację mundialu 2030, o który wspólnie aplikują Wielka Brytania i Irlandia.
Urzędnicy Departamentu Cyfryzacji, Kultury, Mediów i Sportu wydali ostrzeżenie, które trafiło na skrzynki pocztowe czołowych polityków. „Wiemy, że płyniemy pod prąd, ale wiemy, że (hasło) nie jest dobrze widziane przez zagranicę. Strategicznie musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby powitać mundial 2030, o który starają się Wielka Brytania i Irlandia” – zaznaczono.
/TVP Info/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!