Rzymskie monety z pierwszych wieków naszej ery były fałszowane na terenie Cesarstwa Rzymskiego i poza nim, być może także na terenach dzisiejszej Polski. Archeolodzy z UW dokonają analizy denarów, co pozwoli poznać skalę tego zjawiska w Europie Środkowo-Wschodniej.
Tereny dzisiejszej Polski, Ukrainy i Białorusi w pierwszych wiekach naszej ery znajdowały się poza granicami Cesarstwa Rzymskiego. Zamieszkiwały je m.in. plemiona germańskie – w tym Goci i Wandalowie. Na tych obszarach znaleziono dotychczas setki tysięcy srebrnych denarów rzymskich wybijanych na terenie Cesarstwa. W każdym razie tak się wydawało.
– Okazało się, że część z nich jest sfałszowana; monety były posrebrzane lub wykonane ze stopu, który miał przypominać srebro – mówi dr hab. Arkadiusz Dymowski realizujący projekt na Uniwersytecie Warszawskim.
Teraz naukowcy chcą sprawdzić, jaka była skala fałszerstw. Dr hab. Dymowski wraz z innym archeologiem z UW, dr Kyrylo Myzginem, przebadają w tym celu (korzystając z metod fizykochemicznych) skład kilku tysięcy denarów znalezionych na obszarze Polski, Ukrainy i Białorusi.
Problem fałszerstw intryguje naukowców z kilku powodów. Do niedawna byli przekonani, że podrabiane monety docierały do barbarzyńskich plemion tylko z obszaru Cesarstwa Rzymskiego.
– Jednak w ostatnich latach na terenie Ukrainy odkryto kilka warsztatów, w których produkowano fałszywe denary. Przypuszczamy, że to tylko kwestia czasu, kiedy trafimy na nie w Polsce – sugeruje dr Myzgin.
Na razie trudno oszacować skalę fałszerstw – choćby dlatego, że monety znajdowane m.in. w czasie wykopalisk bywają silnie skorodowane. Na pierwszy rzut oka trudno jest stwierdzić, że coś jest z nimi nie tak. Zwykle zakładano, że są oryginalne.
„Fałszywki” dzieli się na dwie grupy. Pierwszą (subaeraty) stanowią denary posrebrzane, których rdzeń składa się z brązu, miedzi lub innego nieszlachetnego, tańszego od srebra metalu. Badacze szacują, że w samej Polsce fałszywe subaeraty mogą stanowić nawet jedną czwartą odkrytych dotychczas denarów.
Podrobione pieniądze drugiego rodzaju do złudzenia przypominają srebrne oryginały. Są jednak wykonane ze stopów srebropodobnych – najczęściej stopów miedzi z wysoką zawartością cyny lub ołowiu.
Na wschód od Cesarstwa Rzymskiego, czyli na terenach położonych od dzisiejszych wschodnich Niemiec, przez Polskę – Ukrainę i zachodnią Rosję, w pierwszych wiekach naszej ery na dużą skalę używano w zasadzie tylko denarów. Były one maleńkie (wielkością zbliżone do dzisiejszej 20–groszówki), ale wartościowe. – Jeden denar to kwota większa, niż dniówka szeregowego legionisty w I w. – mówi dr hab. Dymowski.
Drobniejsze nominały krążyły na szerszą skalę tylko w obrębie Cesarstwa. Były to monety wykonane ze stopów miedzi.
Czy osoba, która otrzymała monetę, była w stanie odróżnić rzymski oryginał od fałszywki? Według dr. hab. Dymowskiego nie da się tego jednoznacznie stwierdzić. Nawet oryginalne monety bito bowiem za pomocą ręcznie wykonywanych stempli. – Każdy z nich był indywidualnym dziełem sztuki, wykonanym przez rytownika – tłumaczy naukowiec. Dlatego monety różniły się nieznacznie wyglądem oraz wagą, nawet o 1–1,5 grama. To zbyt małe różnice, by łatwo mógł je wychwycić zwykły użytkownik monet, oceniając autentyczność pieniędzy, którymi obracał.
Naukowcy podkreślają, że odkrycia dokonane w ostatnich latach na terenie Polski zmieniły nieco poglądy na temat częstotliwości korzystania z monet w życiu codziennym.
/Nauka w Polsce – PAP/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!