– Przedwojenna propaganda mogła się w części przyczynić do późniejszych zbrodni popełnianych przez niektórych Polaków – uważa były prezes LPR, Roman Giertych, który w kontekście rocznicy zbrodni w Jedwabnem zarzeka się, że on sam nigdy nie był antysemitą ani „nie uczestniczył w żadnych aktach antysemickich”. Giertych mówi też o „tępej i nienawistnej propagandzie” oraz „szczuciu na ludzi”, jednak przeprowadzający wywiad Kamil Turecki w tym kontekście ani razu nie pyta o współpracę i finansowanie hejterskiej strony Sokzburaka. Temat ten został w wywiadzie całkowicie przemilczany.
– Jednostki słabe i podłe spośród Polaków incydentalnie współpracowały z najeźdźcą. Takim przypadkiem jest również Jedwabne. Mówię o tym wszystkim dlatego, by odpowiedzieć już konkretnie na pana pytanie, co mną kierowało. Miałem bowiem poczucie etycznej odpowiedzialności za to, że to przedwojenna propaganda mogła się w części przyczynić do późniejszych zbrodni popełnianych przez niektórych Polaków. Takie zjawisko tępej, nienawistnej propagandy występuje także i dzisiaj – mówił.
Jednocześnie Giertych, związany wcześniej z obozem narodowym, zapewniał, że on sam nigdy nie był antysemitą ani „nie uczestniczył w żadnych aktach antysemickich”.
– Nie znajdzie pan moich antysemickich wypowiedzi – zapewniał dziennikarza portalu wydawanego przez Ringier Axel Springer Polska. – Ale prawdą jest, że pochodzę ze środowiska, w którym wiele osób było antysemitami – przyznawał.
Czytaj też:
Niemiecka zbrodnia w Jedwabnem i co naprawdę zawiera postanowienie IPN
/onet.pl, tvp.info/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!