43 proc. Greków nie stać na zagraniczne wakacje. Według Eurostatu w gorszej sytuacji są tylko Rumuni i Bułgarzy. „Okazuje się, że znaczny wpływ na grecką gospodarkę miało dołączenie przez ten kraj do strefy euro” – podaje wgospodarce.pl.
Unijny komisarz ds. gospodarczych Paolo Gentiloni ogłosił koniec trwającej od 2010 r. ścisłej kontroli greckiej gospodarki przez unijną centralę. „Grecja wypełniła zdecydowaną większość swoich zobowiązań” – napisał Włoch, a przedstawiciele Brukseli i Aten wyrazili zadowolenie z dotychczasowej współpracy.
Zdaniem ekspertów to robienie dobrej miny do złej gry, bo sytuacja finansowa Grecji jest tragiczna. „Od wybuchu kryzysu finansowego Grecja straciła 26 proc. PKB – rzecz niespotykana w okresie pokoju. Dochód, którym dysponują Grecy, załamał się o jedną trzecią” – zaznacza „Rzeczpospolita”.
Jak dodaje, dziś dochód na mieszkańca z uwzględnieniem mocy nabywczej jest w Grecji niższy nawet niż w Rumunii i Chorwacji. W Unii już tylko Bułgaria jest biedniejsza.
W artykule pojawia się przypomnienie, że greckie władze fałszowały swoje dane finansowe, by dostać przepustkę do strefy euro. Gdy krajem zawładnął kryzys, Unia ruszyła z pomocą – głównie by ratować inne kraje strefy euro i honor wspólnej waluty, ale również by zabezpieczyć interesy niemieckich i francuskich banków.
„Grecja nigdy się z tego nie podniosła. Przytłoczony długiem odpowiadającym 200 proc. PKB kraj znów staje dziś przed widmem bankructwa wraz z podnoszeniem przez EBC stóp procentowych, a więc i kosztów obsługi długu. Zdaniem greckiego urzędu statystycznego (ELSTAT) aż 28,3 proc. Greków żyje poniżej progu ubóstwa” – czytamy.
/TVP Info/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!