Dzisiejsza “Rzeczpospolita” doniosła, że Grzegorz Braun nagminnie nie wpisuje części dochodów do swoich oświadczeń majątkowych. Z ustaleń dziennika wynika, że Braun nagminnie nie wpisuje części dochodów do swoich oświadczeń majątkowych. Z jego oświadczeń wynika, że poseł nie ma nieruchomości, samochodów, lecz jedynie kilkutysięczne oszczędności i zarabia co roku około 100 tys. zł z tytułu praw autorskich, umów i tantiem, a także z reklam w serwisie YouTube. Nie wykazuje ani sejmowej diety, ani uposażenia – czytamy w artykule „Rz”. Dziennik wskazuje, że zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora za zatajenie prawdy w oświadczeniu o stanie majątkowym grozi do trzech lat więzienia.
W sprawie głos zabrał sam zainteresowany. “Informowanie @KancelariaSejmu o tym, co sama czyni, wyglada na czynność zbyteczną albo absurdalną – boć przecie @elzbietawitek dobrze wie, z czego okrada moją rodzinę;-) Ale o to kopii nie kruszę, stosowną korektę wnoszę, a przy okazji inne sprawy sygnalizuję” – napisał Braun na Twitterze. Poseł do swojego wpisu dołączył skan pisma skierowanego do marszałek Witek.
Informowanie @KancelariaSejmu o tym, co sama czyni, wyglada na czynność zbyteczną albo absurdalną – boć przecie @elzbietawitek dobrze wie, z czego okrada moją rodzinę 😉 Ale o to kopii nie kruszę, stosowną korektę wnoszę, a przy okazji inne sprawy sygnalizuję: pic.twitter.com/hysgPtxWjE
— Grzegorz Braun (@GrzegorzBraun_) September 22, 2021
Zechce Pani Marszałek przyjąć korektę składanych przeze mnie w latach 2020-2021 oświadczeń majątkowych, których adekwatność okazuje się nieoczywista – nie czekając zatem na definitywne rozstrzygnięcie wątpliwości interpretacyjnej (wynikającej z wadliwej redakcji formularza) przedkładam oświadczenia zwierające stosowne uzupełnienie w dziale „IX. Inne dochody” — czytamy w piśmie posła Grzegorza Brauna.
Jeśli istotnie popełniłem błąd, zakładając, że w tym dziale informować winienem tylko o „innych”, nieznanych Kancelarii Sejmu źródłach dochodu (nie zaś o tych doskonale wiadomych, takich jak tzw. dieta parlamentarna czy uposażenie poselskie, które jeśli w ogóle są mi wypłacane, to wszak właśnie na polecenie Pani Marszałek, której zatem zwrotne informowanie o tym fakcie zdawać się musi albo zgoła zbyteczne, albo z lekka absurdalne) – to proszę uznać to za omyłkę oczywistą, nie dyktowaną żadnym szkodliwym wyrachowaniem — napisał poseł Konfederacji.
/twitter/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!