Do gwałtownych zamieszek doszło dziś w Rotterdamie (Holandia), gdzie ok. 2 tys. Turków z flagami z półksiężycem starło się z policją, skandując „Allahu Akbar”. Reuters donosi, że część protestujących przyjechała do Rotterdamu z Niemiec.
Demonstracja rozpoczęła się po tym, gdy do Rotterdamu przyjechała turecka minister do spraw rodziny i polityki społecznej Fatma Betül Sayan Kaya. Policja nie pozwoliła jej jednak wejść do budynku konsulatu. Fatma Betül Sayan Kaya napisała na swoim koncie na Twitterze, że została zatrzymana przez policję ok. 30 metrów od budynku konsulatu w Rotterdamie.
„Holandia łamie prawo międzynarodowe, konwencje i prawa człowieka, nie chcąc wpuścić mnie do konsulatu” – napisała.
Wcześniej do Holandii nie został wpuszczony minister spraw zagranicznych Turcji Mevlüt Cavusoglu. Polityk miał uczestniczyć w wiecu z udziałem tureckiej społeczności i przekonywać ją do głosowania w kwietniowym referendum w Turcji dotyczącym zmiany systemu z parlamentarnego na prezydencki. Rząd Holandii nie zezwolił na lądowanie samolotu z Cavusoglu na pokładzie. Jako powód podano “zagrożenie dla porządku publicznego i bezpieczeństwa”.
W odpowiedzi turecki minister spraw zagranicznych wezwał holenderskiego ambasadora Cornelisa Van Rija, który aktualnie przebywa poza Turcją, by „przez jakiś czas” nie wracał do tego kraju. Holenderska ambasada została zamknięta i otoczona przez policję „z powodów bezpieczeństwa”. Z kolei tłum demonstrantów zbiera się przed – również zamkniętym – konsulatem w Stambule.
/rp.pl, reuters.com/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!